Protesty w Polsce. Strajk Kobiet we Wrocławiu dotarł na Ostrów Tumski. "Drzewa owocują wieszakami"
Protest we Wrocławiu. Manifestacja organizowana przez Strajk Kobiet dotarł na Ostrów Tumski. Pod Pałacem Biskupim zawisły... wieszaki. To symbol sprzeciwu przeciwko czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
24.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aborcja w Polsce. Już w piątek manifestacja chciała dotrzeć na Ostrów Tumski, ale przejście zablokowała policja, która zajęła obie kładki prowadzące na wyspę, gdzie znajduje się m.in. Pałac Biskupi. W sobotę organizujący akcję Strajk Kobiet okazał się skuteczniejszy.
Protesty w Polsce. Strajk Kobiet we Wrocławiu dotarł na Ostrów Tumski. "Drzewa owocują wieszakami"
Tym razem osobom walczącym o prawo do aborcji w przypadku wystąpienia wad genetycznych płodu albo zagrożenia życia matki udało się dotrzeć na Ostrów Tumski. Na bramie pod Pałacem Biskupim zawisły... wieszaki. Wybrano je bowiem na symbol protestu przeciwko czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
- Zobaczcie. Na Ostrowie Tumskim drzewa owocują wieszakami - mówił jeden z biorących udział w akcji zorganizowanej przez Strajk Kobiet.
Protestujący zawieszali ja też w wielu innych miejscach na wyspie - chociażby na rosnących w okolicy drzewach. W kilku miejscach pojawiły się też znicze. W pewnym momencie część wrocławian wzniosła też obraźliwe hasła wobec Prawa i Sprawiedliwości oraz osób sprzeciwiających się prawo do aborcji.
W gronie protestujących znaleźli się głównie ludzie młodzi - większość stanowiły kobiety, ale nie zabrakło też mężczyzn. Podobnie jak to miało miejsce w piątek, na Ostrowie Tumskim nie mogło zabraknąć policji. Z megafonów nadawała ona komunikat o trwającym stanie epidemii i obowiązujących obostrzeniach, w myśl których zaleca się pozostanie w domach.
Osoby odpowiedzialne za sobotni strajk kobiet we Wrocławiu wykazały się jednak kreatywnością. Większość zgromadzonych na Ostrowie Tumskim spacerowała w jedną i drugą stronę, zachowując przy tym dystans społeczny. Na dodatek każda z osób miała zakryte usta i nos, co nie dało policji podstaw do interwencji.
- Proszę się nie gromadzić, cały czas spacerujemy - dało się słyszeć okrzyki w tłumie.
Policjanci pojawili się m.in. przed samą bramą pod Pałacem Biskupim, uniemożliwiając tym samym zawieszenie na niej kolejnych wieszaków. Wtedy też doszło do wylegitymowania co najmniej kilku osób.