Odmrażanie gospodarki. Tatuaż to nie wirus. Branża domaga się równego traktowania
Salony tatuażu mocno ucierpiały wskutek pandemii koronawirusa. Od niemal miesiąca są zamknięte i pomimo odmrażania gospodarki w najbliższym czasie to się nie zmieni. - Tatuaż to nie wirus - mówi nam Andżelika Wiśniowska z wrocławskiego studia InkBlink Tattoo.
30.04.2020 | aktual.: 30.04.2020 16:06
Trwa odmrażanie gospodarki. W środę premier Mateusz Morawiecki przedstawił szczegóły drugiej fazy luzowania restrykcji, która wejdzie w życie 4 maja. Lecz otwarcie studiów i salonów tatuażu przewidziano dopiero w czwartym etapie. Dlatego jeszcze przez długi czas nikt nie wykona sobie tatuażu - a straty w branży już teraz są ogromne.
Odmrażanie gospodarki. Tatuażyści liczą straty
Koronawirus uderzył bardzo mocno w studia i salony tatuażu. Rząd nie poszedł na półśrodki. Nie zdecydował się chociażby na ograniczenie liczby przyjmowanych klientów, w zależności od powierzchni lokalu, a całkowicie zamknął ich działalność do odwołania.
Dlatego tatuażyści od miesiąca są pozbawieni głównego, a czasem jedynego źródła dochodu. - Odczuliśmy to bardzo mocno. O oczywistych skutkach, czyli braku zarobku, nie muszę wspominać. Ale wyobraź sobie, że robisz coś co kochasz i z dnia na dzień uniemożliwiają ci wykonywanie pracy - mówi nam Andżelika Wiśniowska z wrocławskiego studia InkBlink Tattoo.
Jej firma znalazła się w szczególnie trudnym położeniu, bo od pół roku prowadziła prace remontowe związane z uruchomieniem nowego studia. - Każdy pieniądz był poświęcany tej sprawie. Odbiór lokalu zgrał się z pandemią, co uniemożliwiło nam jego finalne dokończenie i otwarcie. Wzięliśmy na to kredyt, który mimo braku dochodu trzeba spłacać - dodaje Wiśniowska.
Odmrażanie gospodarki. Tarcza antykryzysowa może pomóc
Większość tatuażystów pracuje w oparciu o własną działalność gospodarczą. Dlatego tarcza antykryzysowa może im nieco ulżyć w obecnej sytuacji. - Nasze obroty spadły, a co za tym idzie, możemy liczyć na jakąś pomoc. Ona zawsze się przyda. Złożyliśmy już potrzebne wnioski i czekamy na odpowiedź. Jesteśmy brani pod uwagę tak samo, jak wszystkie inne mikroprzedsiębiorstwa - mówi WP Andżelika Wiśniowska.
Jednak wniosków o pomoc jest tyle, że większość urzędów nie nadąża z ich rozpatrywaniem. Są też przypadki, jak we wrocławskim urzędzie pracy, gdzie odrzucono wszystkie wnioski, bo miały one zawierać błędy. To pokazuje, że otrzymać pomoc od państwa wcale nie jest tak łatwo i szybko.
Dlatego tatuażyści radzą sobie, jak tylko mogą. Zaczęli oferować chociażby obrazy czy grafiki własnego autorstwa. - My prowadzimy akcję, za sprawą której klient może zakupić do nas voucher na wykonanie usługi z wydłużoną ważnością. Dodatkowo każdy otrzyma obraz wybranego artysty oraz maść do pielęgnacji tatuażu - opowiada tatuatorka.
Koronawirus. Czy podczas wykonywania tatuażu można się zarazić?
Miłośnicy zdobienia ciała zadają sobie pytanie, czy podczas wykonywania tatuażu można się zarazić koronawirusem. Studia od lat przywiązują ogromną uwagę do kwestii bezpieczeństwa i higieny. Sprzęt jest regularnie dezynfekowany, czyszczone są kozetki czy blaty, podobnie jak i miejsca na ciele, gdzie wykonywany będzie tatuaż.
- Wirus, który przenosi się drogą kropelkową, jest po prostu niebezpieczny wszędzie. Prawdopodobieństwo zarażenia się jest takie same w markecie, u fryzjera czy w salonie tatuażu. My zachowujemy wszystkie normy bardzo rygorystycznie, czy wirus jest czy go nie ma. Bezpieczeństwo nasze, jak i klientów, to podstawa - stwierdza Andżelika Wiśniowska.
Czytaj także: Odmrażanie gospodarki. Ruszył serwis #RatujEtat
W internecie powstał "Apel branży tatuatorskiej". Polubiło go na Facebooku ponad 3 tys. osób. Stojący za nim tatuatorzy domagają się, żeby ich studia mozna było otworzyć razem z salonami fryzjerskimi czy kosmetycznymi. - Apel powstał dlatego, że nie rozumiemy dlaczego nasza branża została uporządkowana na dalszym etapie niż kosmetyka, skoro wymogi sanitarne mamy takie same, a specyfika pracy jest zbliżona zarówno podczas sesji tatuażu, jak i zabiegów kosmetycznych - wyjaśnia nam właścicielka salonu.
Wrocławska tatuatorka zwraca uwagę na to, że chociażby podczas wykonywania makijażu permanentnego u kosmetyczki dochodzi do przerywania ciągłości tkanek. Do tego kosmetyczka czy fryzjer również przebywają w bardzo bliskiej odległości od klienta. Nie są bowiem w stanie oddalić się na odległość dwóch metrów. - Opierając się na najnowszych badaniach na obecność wirusa SARS-CoV-2 we krwi, ryzyko infekcji podczas transfuzji lub, jak w naszym przypadku, kontaktu z krwią, praktycznie nie występuje - pokreśla Andżelika Wiśniowska.
Koronawirus. Klient poczeka, ale COVID-19 zmieni nas na zawsze
Pozytywne jest to, że w trudnych czasach wyrozumiałością wykazują się klienci. Są gotowi poczekać dłużej na zrobienie tatuażu i większość z nich nie domaga się zwrotu zaliczek. - Staramy się podejść indywidualnie do każdej osoby - zapewnia tatuatorka.
Gdy rząd już pozwoli na otwarcie studiów tatuażu, praca ruszy pełną parą, także po godzinach i w weekendy. - Każdy dzień zwłoki sprawia, że ogrom pracy się nawarstwia. Jeśli ktoś będzie chciał zwrotu pieniędzy, to go utrzyma, ale nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji - zdradza Wiśniowska.
Czytaj także: Odmrażanie gospodarki. Dramat przewodników górskich
Niektóre branże obawiają się, że koronawirus zmieni nas już na zawsze. Pewne nawyki odejdą do lamusa, pojawią się nowe. Większą uwagę zwrócimy na bezpieczeństwo i dystans społeczny. Ten pogląd podziela też Andżelika Wiśniowska. - Myślę, że ludzie będą większą wagę przykładać do higieny osobistej, ale i też z większą starannością będą dopełniać tatuatorskich zaleceń "po" zabiegu.
- Pewnie przez długi czas będziemy mieli bardziej rygorystyczne wymogi, typu zakaz przychodzenia z osobami towarzyszącymi na zabiegi, mniejsza ilość klientów w tym samym czasie w studiu, maseczki itp. Każdemu, kto będzie miał wątpliwości co do bezpieczeństwa wykonywania tatuażu, możemy wyjaśnić dokładnie jak wygląda u nas taki zabieg. Pamiętajmy tylko o jednym: tatuaż to nie wirus - podsumowuje tatuatorka z InkBlink Tattoo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.