Nauczanie zdalne. Z euforii do depresji. Uczniowie i rodzice mają dość lekcji online
Pierwsza informacja o wprowadzeniu nauki zdalnej podczas wiosennej fali pandemii spowodowała uśmiechy na twarzach uczniów. Dla dzieci możliwość odpoczęcia od szkoły wydawała się być przywilejem. Po kilku miesiącach dość mają już wszyscy - również nauczyciele i rodzice.
Nauczanie zdalne trwa, z przerwami, już od kilku miesięcy. Aktualnie powrót do szkół zaplanowany jest tuż po feriach zimowych, które zakończą się 17 stycznia, choć tak naprawdę mało kto w to wierzy. Większość uczniów chciałaby już powrócić do normalnego trybu nauczania - informuje Radio Elka.
Nauczanie zdalne. Z euforii do depresji. Uczniowie i rodzice mają dość lekcji online
- Dla nas ósmoklasistów to nauczanie zdalne jest najgorsze jakie mogłoby być. W domu nie skupiamy się tak jak w szkole. Każdy ma jakieś rozproszenie. Uczniowie mówią, że albo nie maja mikrofonu albo słaby zasięg. Wtedy odpadamy z lekcji. Dla mnie to jest straszne. Jeśli chodzi o mnie, to wolałabym się uczyć w szkole, a nie zdalnie - mówi Radiu Elka ósmoklasistka z Lubina.
Istotny jest także aspekt kontaktów międzyludzkich. Starsze dzieci z pewnością z ograniczeniami radzą sobie lepiej. Młodsze, dla dobra ich rozwoju, powinny wchodzić w relacje społeczne i uczyć się funkcjonowania w grupie. Niestety, zdalne nauczanie nie daje takich możliwości.
Rodzice również są już zmęczeni. - Mamy trzy pokoje. Przy trójce dzieci i dwójce dorosłych na zdalnej pracy, bo trzeba pamiętać, ze dochodzą do tego rodzice, to jest masakra. Pięć komputerów. Muszą być bardzo silne łącza, bo to pięć urządzeń podłączonych jednocześnie do sieci. Dzieci chowają się po pokojach, my z mężem w kuchni albo na korytarzu, by sobie nie przeszkadzać - relacjonuje Radiu Elka jedna z lubinianek.
Nauczyciele zdają sobie sprawę, że trudniej jest przekazać wiedzę online. - Jeżeli chodzi o namiastkę zdalnego nauczania, to ja jestem w stanie przerobić może jedną czwartą materiału. Wchodzi interpunkcja, gramatyka. Połączenia online odbywają się i polegają na rozmowie. Robimy gramatykę, gdy odsyłane są mi karty pracy, ale to nie odda efektu pracy nauczyciela - mówi Kamila Kozioł, nauczyciel języka polskiego i terapeuta.
Na razie nie ma konkretnego terminu powrotu dzieci do szkół. Wydaje się jednak, że po feriach nadal obowiązywać będzie system zdalny.