Lubin. Wnioski o areszt po zamieszkach. Możliwe kolejne zatrzymania
Prokuratura Rejonowa w Lubinie wystosowała do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie ośmiu osób, które brały udział w niedzielnej demonstracji po śmierci 34-latka. Śledczy chcą ukarania najbardziej agresywnych manifestantów. Łącznie po zamieszkach pod budynkiem Komendy Powiatowej Policji w Lubinie zatrzymano 61 osób.
11.08.2021 21:15
Niedzielna manifestacja pod Komendą Powiatową Policji w Lubinie miała związek z piątkową interwencją funkcjonariuszy, po której doszło do śmierci 34-letniego Bartka. Pod budynkiem zgromadziło się ok. 300 osób. Bardzo szybko protest zamienił się w zamieszki.
Demonstranci zaczęli rzucać jajkami, kamieniami i cegłami w kierunku komendy i policjantów. Rannych zostało sześciu mundurowych. Policja była zmuszona odpowiedzieć użyciem gazu łzawiącego i armatki wodnej. Po zamieszkach zatrzymano łącznie 61 osób.
Lubin. Wnioski o areszt po zamieszkach. Możliwe kolejne zatrzymania
W środę Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu poinformowała, że Prokuratura Rejonowa w Lubinie wystosowała do sądu wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania w stosunku do 8 osób, najbardziej agresywnych podczas niedzielnej manifestacji.
Tusk kąśliwie o odsunięciu Gowina. "Kaczyński nie wybacza"
Policja podkreśla, że było to nielegalne zgromadzenie. Większość z zatrzymanych osób usłyszała już zarzuty m.in. czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów czy też uszkodzenie mienia.
"49 osób z zatrzymanych, decyzją prokuratury, zostało objętych wolnościowymi środkami zapobiegawczymi jakimi są dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju czy poręczenie majątkowe" - informuje KWP we Wrocławiu.
Obecnie trwają posiedzenia sądowe w sprawie tymczasowego aresztowania 8 osób. Policja nie wyklucza przy tym kolejnych zatrzymań, bo analizowane ciągle są nagrania z monitoringu.
34-letni Bartek zmarł w ostatni piątek. Młody mężczyzna rzucał kamieniami w okna budynku, po czym jego matka wezwała policję i poinformowała służby, że syn ma problemy z narkotykami. Mundurowi mieli jednak problemy z obezwładnieniem lubinianina. Na opublikowanym w internecie nagraniu widać, jak wyrywa się i woła o pomoc. Policjanci zmuszeni byli zastosować względem niego chwyty obezwładniające.
Policja wezwała na miejsce interwencji pogotowie ratunkowe. W oficjalnym komunikacie służby przekazały, że do śmierci mężczyzny doszło na SOR po dwóch godzinach od podjęcia działań. Szpital w Lubinie oświadczył jednak, że zgon nastąpił wcześniej i już w momencie przyjazdu karetki 34-latek nie żył.