Legnica. Złomiarze spowodowali międzynarodowy konflikt. MSZ Rosji oburzone kradzieżą pomnika Rokossowskiego
Pomnik marszałka Konstantego Rokossowskiego zniknął z legnickiego cmentarza w nocy ze środy na czwartek. Znalazł się po południu, tyle że w kawałkach i pozbawiony głowy. Rosyjskie MSZ oskarża teraz polskie władze o dopuszczanie do "atmosfery wrogości wobec ZSRR i Rosji".
01.08.2020 13:54
Pomnik Rokossowskiego, szczególnej postaci w historii polskiej i rosyjskiej wojskowości - marszałka dwóch narodów, jednocześnie Wojska Polskiego i sił zbrojnych ZSRR, zmarłego w 1968 roku w Moskwie, ma burzliwą historię. Dziwnym zrządzeniem losu postać ta nie daje o sobie zapomnieć w Legnicy.
Pomniki były dwa - pierwszy, postawiony przez polskie władze w dziesięć lat po śmierci marszałka, nie spodobał się Rosjanom - jego forma okazała się zbyt nowoczesna i prowokowała w mieście drwiące komentarze. W 1987 roku głowa marszałka, osadzona na podwójnym cokole, co było powodem nazywania rzeźby ”głowonogiem”, została zastąpiona przez nowy projekt.
Ten został już zaakceptowany przez rosyjskie dowództwo w Polsce, tyle że znów komentowano go niewybrednie z uwagi na niepospolite przedstawienie fragmentu ciała marszałka - od głowy nieco do poniżej pasa, przez co nie sposób było nazwać pomnik ”popiersiem”.
Dzieje spiżowego Rokossowskiego bis były burzliwe. Do początku lat 90. stał przed rosyjskim Domem Oficera w Legnicy. Pierwszy protest strony rosyjskiej dotyczący rzeźby, wydało dowództwo Północnej Grupy Wojsk Federacji Rosyjskiej tuż przed ostatecznym wymarszem z Polski, gdy służby komunalne zabrały go nocą do magazynów. Jednak tej presji władze miasta nie uległy i pomnik nie powrócił już na plac Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, potem plac Orląt Lwowskich, tym bardziej, że budynek, przed którym stał, został siedzibą Kurii Legnickiej.
Legnica. MSZ Rosji oburzone kradzieżą pomnika Rokossowskiego. Burzliwe losy rzeźby
Wtedy, z magazynu komunalnego, po raz pierwszy usiłowano go ukraść. Złodzieje próbowali pociąć metalową bryłę, jednak ktoś ich przepłoszył i tylko podpiłowali głowę. Potem rzeźba powędrowała do prywatnego muzeum polskiego i radzieckiego wojska w Uniejowicach koło Złotoryi. Stamtąd niedawno trafiła do urządzonego przez legnickie Muzeum Miedzi lapidarium z wystawą "Cień gwiazdy. Relikty legnickich pomników PRL-u", przypominającą skomplikowaną historię Legnicy, miasta - bazy okupanckich wojsk.
W lapidarium, usytuowanym koło kwater radzieckich żołnierzy na legnickim cmentarzu, oprócz spiżowej postaci marszałka Rokossowskiego znalazł się także pomnik Braterstwa Broni, przedstawiający dwóch żołnierzy - polskiego i radzieckiego, trzymających na ramionach małą dziewczynkę. Statuę zabrano z placu Słowiańskiego w 2018 roku.
Policja, którą w miniony czwartek rano zawiadomiono o kradzieży pomnika marszałka, po kilkunastu godzinach odnalazła szczątki obiektu na położonym niedaleko cmentarza polu przy ul. Szczytnickiej. Pomnik był roztrzaskany i pozbawiony głowy, którą zabrano.
Legnica. MSZ Rosji oburzone kradzieżą pomnika Rokossowskiego. "To rusofobia"
”Jesteśmy głęboko oburzeni szydzeniem z pamięci wybitnego radzieckiego dowódcy" - w oficjalnym komunikacie napisało rosyjskie ministerstwo. Według tego dokumentu fakt, że ktoś mógł zabrać pomnik z terenu wojskowych rosyjskich grobów dowodzi, że nekropolia nie jest dobrze strzeżona, choć Warszawa zapewniała wielokrotnie, że pamięć żołnierzy poległych w walkach o ziemie polskie w1945 roku jest w Polsce szanowana, a ”takie obiekty objęte są immunitetem”.
Według oficjalnego stanowiska rosyjskiego MSZ brak ochrony miejsc pamięci bohaterów ZSRR prowokuje masowe akty wandalizmu, co ma być związane z ”atmosferą wrogości wobec ZSRR, potęgowaną przez wysiłki władz i głównych mediów". Rosyjscy dyplomaci surowo ocenili trwającą, ich zdaniem w Polsce kampanię ”pisania historii na nowo i fałszowania jej w duchu rusofobicznym".
Policja prowadzi śledztwo, które ma ustalić, kto dokonał aktu wandalizmu na legnickim cmentarzu, wyrwał pomnik marszałka z cokołu, a następnie zdewastował rzeźbę i zabrał głowę. Przypuszczalnie mogli tego dokonać poszukiwacze złomu.
Zobacz także