RegionalneWrocławLegnica. Fikcyjni uczniowie w szkole. Za ich naukę płaciła gmina

Legnica. Fikcyjni uczniowie w szkole. Za ich naukę płaciła gmina

Jest akt oskarżenia dla Mariusza K., który jako dyrektor Policealnej Szkoły Detektywów i Pracowników Ochrony w Legnicy wyłudził od gminy blisko 900 tys. zł. Pieniądze przeznaczone były na naukę uczniów, którzy o istnieniu placówki nawet nie wiedzieli.

Legnica. Fikcyjni uczniowie w szkole. Za ich naukę płaciła gmina
Legnica. Fikcyjni uczniowie w szkole. Za ich naukę płaciła gmina
Źródło zdjęć: © Pixabay | bairli1
Katarzyna Łapczyńska

15.02.2021 09:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mariusz K. wymyślił bardzo sprytny sposób, by wyciągnąć od gminy nadprogramowe pieniądze. Placówki oświatowe otrzymują wsparcie na każdego zgłoszonego ucznia. Policealna Szkoła Detektywów i Pracowników Ochrony w Legnicy miała ich wyjątkowo dużo. Zdecydowanie więcej, niż faktycznie uczęszczających na zajęcia.

Legnica. Fikcyjni uczniowie w szkole. Za ich naukę płaciła gmina

Jak informuje portal e-legnickie.pl, śledztwo w tej sprawie zakrojone było na szeroką skalę. Udało się dotrzeć do 700 osób. Część z nich nie wiedziała nawet o istnieniu placówki.

- 172 uczniów zeznało, że w ogóle nie znało takiej szkoły, nie złożyli tam żadnego podania. Inni faktycznie uczęszczali na zajęcia, ale tylko w pierwszym semestrze - informuje portal prokurator Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.

- Pozostałych 118 uczniów zeznało, że uczęszczali, ale do innego oddziału tej szkoły, w innych miastach. Wszystkie te okoliczności wykluczały możliwość uzyskania dotacji z urzędu miasta - dodaje Radosław Wrębiak.

Prokurator Rejonowy w Legnicy oskarżył Mariusza K. o to, że w latach 2014-2016, pełniąc funkcję dyrektora Policealnej Szkoły Detektywów i Pracowników Ochrony w Legnicy - poprzez wprowadzenie w błąd- doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem gminę Legnica w kwocie łącznej 898 tys. zł.

Oskarżony Mariusz K. nie przyznaje się do winy. Prokuratura ma jednak inne zdanie. Jej przedstawiciele zapowiadają, że sprawa jest rozwojowa i niewykluczone, że pojawią się jeszcze nowe fakty w sprawie fikcyjnych uczniów i wyłudzeń dotacji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)