Ksiądz molestował niepełnosprawne dziewczynki. Sąd obniżył mu wyrok
Ks. Piotr M., były proboszcz parafii w Ruszowie na Dolnym Śląsku, spędzi w więzieniu cztery lata. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze, obniżając duchownemu wyrok, który zapadł w pierwszej instancji. M. został skazany za molestowanie dwóch niepełnosprawnych dziewczynek.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", proces ks. Piotra M. toczył się za zamkniętymi drzwiami. Ruszył na początku 2019 roku i po kilku miesiącach sąd w Zgorzelcu skazał duchownego na pięć lat więzienia i dożywotni zakaz pracy z dziećmi. Obrona skorzystała jednak z prawa do apelacji, a sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Chociaż prokuratura i matki pokrzywdzonych dziewczynek wnioskowały o podtrzymanie wyroku, to sąd drugiej instancji obniżył M. karę do czterech lat więzienia. Wyrok jest prawomocny. Ksiądz do końca procesu utrzymywał, że jest niewinny.
Ksiądz molestował niepełnosprawne dziewczynki. Sąd obniżył mu wyrok
Sprawa ks. Piotra M. wyszła na jaw w roku 2019, gdy na policję zgłosiła się matka 10-letniej Julii, dziewczynki z lekkim stopniem niepełnosprawności. Kobieta już wcześniej zauważyła, że jej dziecko zachowuje się nietypowo, gdy ma się rozebrać albo wziąć kąpiel. Wpadła też w histerię podczas wizyty u lekarza, gdy ten włożył jej stetoskop pod koszulkę.
Cmentarze otwarte w dzień Wszystkich Świętych. "Nie witajmy się zbyt kordialnie"
Dopiero po czasie Julia powiedziała mamie prawdę - ksiądz sadzał ją na kolanach i dotykał. W trakcie śledztwa mówiła, że proboszcz "pukał ją paluszkiem" i w takich chwilach nie miała na sobie ubrania.
Julia powiedziała też śledczym, że podobnie proboszcz z Ruszowa zachowuje się względem jej koleżanki Alicji. Ona też cierpi na lekką niepełnosprawność umysłową. Druga z dziewczynek zdradziła, że nie lubi księdza, bo zachowuje się brzydko i obrzydliwie. Złożyła zeznania, z których wynikało, że M. dotykał ją po ramionach, nogach, wkładał ręce pod koszulkę, próbował rozbierać.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", biegła psycholożka uznała zeznania dziewczynek za wiarygodne. Przeciwko księdzu zeznawały też inne podopieczne. Łącznie kilkanaście osób stwierdziło w prokuraturze, że ks. Piotr M. dotykał je, sadzał na kolana, dawał buziaki.
M. miał już molestować nieletnie dziewczynki podczas przygotowań do pierwszej komunii świętej w latach 80. we Wrocławiu. Tamte sprawy się jednak przedawniły, więc podczas procesu zeznania tych osób posłużyły jedynie jako dowód przeciwko duchownemu.
Ks. Piotr M. został też przebadany przez biegłych, którzy ocenili, że osiąga on satysfakcję seksualną w momencie kontaktu z dziećmi, co oznacza, że jest pedofilem.
źródło: Gazeta Wyborcza