Koronawirus w Polsce. Czy zamkną szkoły? Jest decyzja
Koronawirus w Polsce. Władze kraju nie widzą potrzeby powrotu do nauki zdalnej, mimo rosnącej liczby zakażeń COVID-19. Podczas sobotniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że zmian nie będzie. Studentów do domów odesłały jednak wrocławskie uczelnie.
Koronawirus w Polsce. Gdy rząd zapowiedział na sobotę konferencję prasową większość przewidywała, że zapadnie decyzja o wprowadzeniu nauki zdalnej do szkół. Nic bardziej mylnego. Premier Mateusz Morawiecki poinformował o powrocie godzin dla seniorów. Uczniowie nadal będą uczęszczać do placówek oświatowych.
Koronawirus w Polsce. Czy zamkną szkoły? Jest decyzja
Morawiecki twierdzi, że decyzja o kontynuowaniu stacjonarnej nauki była konsultowana z kierownictwem MEN, GIS oraz psychologami i psychiatrami.
- Słyszymy, że są uszczerbki na zdrowiu psychicznym u dzieci przebywających w trwałej izolacji. Dyskutujemy intensywnie kwestię edukacji. Na dziś 98 proc. szkół funkcjonuje stacjonarnie i tylko niewielki procent działa zdalnie lub hybrydowo. Na razie ta strategia zdaje egzamin. Nie widzimy konieczności wprowadzenia nauki zdalnej - powiedział na sobotniej konferencji prasowej premier.
Przy okazji wyjaśniona została także kwestia zasłaniania ust i nosa. Uczniowie mają nosić maseczki podczas przerw. - Nie podjęliśmy decyzji, by były obowiązkowe podczas lekcji - wyjaśnił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Mimo braku odgórnych zaleceń, wrocławskie uczelnie wysłały swoich studentów do domów. Naukę zdalną wprowadziły Politechnika Wrocławska oraz Uniwersytet Przyrodniczy. Uniwersytet Wrocławski zareagował mniej zdecydowanie. Na uczelni dopuszczono do organizowania zajęć w formie laboratoriów z udziałem niewielkich grup studentów.
Wszystkie uczelnie, które od piątku zawiesiły naukę stacjonarną, mają powrócić do normalnego trybu nauczania 18 października.