Koronawirus w Polsce. COVID-19 również u duchownych. Redemptoryści z Głogowa zakażeni
Koronawirus nie oszczędza również duchownych. Choroba pojawiła się w klasztorze ojców redemptorystów w Głogowie. Trzy osoby mają lekkie oraz średnie objawy. Pozostali oczekują na wyniki testów. Klasztor został zamknięty.
Koronawirus w Polsce. Trzech ojców z parafii św. Klemensa ma widoczne objawy COVID-19. Na szczęście żaden z nich nie jest w stanie ciężkim. Pozostali duchowni oczekują na wyniki testów.
W związku z wykryciem koronawirusa w klasztorze członkowie wspólnoty przebywają na kwarantannie. Są w stałym kontakcie ze służbami sanitarnymi i stosują się do ich poleceń.
Koronawirus w Polsce. COVID-19 również u duchownych. Redemptoryści z Głogowa zakażeni
Na razie nie wiadomo, jak wielu ludzi mogło mieć styczność z zakażonymi. "Osoby, które miały w ostatnich dniach kontakt z chorymi proszone o zachowanie spokoju, ostrożności i uważną obserwację siebie" - czytamy w oficjalnym komunikacie proboszcza parafii Św. Klemensa, ojca Łukasz Wójcika.
Kościół i pomieszczenia duszpasterskie, w których mogli przebywać zakażeni, zostały zdezynfekowane. Nabożeństwa odbywają się według programu, ponieważ posługę w parafii tymczasowo pełnić będą goście z innych wspólnot, w tym z Wrocławia i Głogowa. Klasztor i kancelaria parafialna są zamknięte.
"Będzie odprawiana zawsze pierwsza intencja, a pozostałe przyjęte intencje mszy św. zostaną odprawione w kaplicy zakonnej bez udziału wiernych" - napisano w oświadczeniu ojca Łukasza Wójcika.
W ciągu ostatniej doby w samym powiecie głogowskim przybyło aż 12 osób zakażonych koronawirusem. 436 mieszkańców przebywa na kwarantannie, a 50 jest pod nadzorem epidemiologicznym. Liczba aktywnych przypadków to 47.
Polski rząd ostro zareagował na nagły wzrost zakażeń i zdecydował, że od najbliższej soboty w całym kraju maseczki zakrywające nos i usta będą obowiązkowe. Czas pokaże, czy tego typu kroki będą w stanie powstrzymać rozprzestrzeniającą się epidemię, która jak widać nie oszczędza nawet duchownych. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że pogoda sprzyjająca rozwojowi choroby dopiero przed nami.