Karkonosze. Lawina w górach. Zginął turysta
Dwie osoby zabrała lawina w Obřím důle po czeskiej stronie Śnieżki, poniżej Domu Śląskiego. Do obsuwu śnieżnej pokrywy doszło po południu. Jeden z turystów porwany przez śnieg zginął, drugi trafił do szpitala.
O zdarzeniu poinformowała na swojej stronie facebookowej Horska Sluzba. Informację potwierdził Karkonoski Park Narodowy.
Wypadek obserwowali świadkowie. Wiedzieli, że śnieg mógł zasypać przynajmniej jedną osobę. To świadkowie wezwali na miejsce służby ratownicze. Lawinisko przeszukiwali kilka godzin ratownicy polskiego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Horskiej Służby.
W śnieżnym przekopie ratownicy odnaleźli jednego narciarza. Był przytomny i poinformował górskich ratowników, że nie był sam. Poszukiwania były więc kontynuowane.
Niestety, kiedy po pewnym czasie służby dotarły do drugiego narciarza, okazało się, że mężczyzna nie żyje. Znaleziony pod śniegiem w pierwszych chwilach akcji ratunkowej ze wstrząśnieniem mózgu trafił do szpitala.
Według Horskiej Sluzby mężczyźni, którzy uczestniczyli w tym poniedziałkowym zdarzeniu to 45-latek i siedemnastolatek. Przeżył starszy z nich. Czescy ratownicy nie informują, czy mężczyzn łączyły relacje rodzinne.
W rejonach Karkonoszy, gdzie w poniedziałek po południu doszło do wypadku narciarzy, obowiązuje drugi, umiarkowany poziom zagrożenia lawinowego. Tak jest zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie gór. To warunki, w których trzeba bardzo ostrożnie korzystać ze zboczy, które nie są zagospodarowanymi narciarskimi stokami z zabezpieczonymi trasami.