Jelenia Góra. 7‑latek w samej bieliźnie chodził w nocy po ulicy. Pomogli mu policjanci
Do nietypowej interwencji doszło w nocy w Jeleniej Górze. Policja otrzymała zgłoszenie ws. dziecka, które w samej bieliźnie chodziło po ulicach miasta. 7-latek znajdował się pod opieką pijanego ojca, który nawet nie zorientował się, że chłopiec wyszedł z mieszkania.
09.07.2020 | aktual.: 09.07.2020 13:57
Jak informuje dolnośląska policja, do zdarzenia doszło na jednej z ulic osiedla Zabobrze w Jeleniej Górze. Jeden z mieszkańców przejął się, gdy zobaczył, że po okolicy w środku nocy błąka się małe dziecko - ubrane jedynie w bieliznę i pozostawione bez opieki.
Mieszkaniec Jeleniej Góry zatelefonował na policję, która po kilku minutach pojawiła się na miejscu i udzieliła pomocy 7-latkowi. Okazało się, że chłopiec wcześniej przebywał pod opieką pijanego ojca, który nawet nie zorientował się, że dziecko opuściło mieszkanie i w środku nocy przechadza się po ulicach miasta.
Dolny Śląsk. 7-latek w samej bieliźnie chodził w nocy po ulicy. Pomogli mu policjanci
Ojciec dziecka został zatrzymany przez jeleniogórskich policjantów i pozostanie w areszcie aż do wytrzeźwienia i momentu zakończenia policyjnych czynności w tej sprawie.
Najważniejsze jest, że 7-latek otrzymał należytą pomoc. Jeszcze przed przyjazdem policji jeden z mieszkańców Jeleniej Góry okrył go ciepłą kurtką i dał mu buty, aby chłopiec nie musiał stać w gołych stopach na ziemi.
- Z rozmowy z chłopcem wynikało, że ma on 7 lat i wyszedł z mieszkania, w którym przebywał z ojcem. Nie potrafił tam jednak trafić, z uwagi na to, że przeprowadzili się tam niedawno - informuje asp. szt. Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Gdy policja zweryfikowała dane i ustaliła miejsce zamieszkania chłopca, zapukała do mieszkania. Okazało się, że 33-letni ojciec dziecka zasnął po wypiciu alkoholu. Badanie wykazało u niego ponad 2 promile.
Chłopiec do momentu wyjaśnienie sprawy trafił pod opiekę babci. - Obecnie funkcjonariusze sprawdzają czy ojciec sprawując opiekę nad dzieckiem w takim stanie nie stworzył zagrożenia dla jego życia lub zdrowia. Może mu grozić nawet 5 lat więzienia - dodaje asp. szt. Kaleta.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.