RegionalneWrocławDzierżoniów. Makabryczna zbrodnia. Zabójca poderżnął kobiecie gardło, po czym bez wyrzutów zjadł kolację

Dzierżoniów. Makabryczna zbrodnia. Zabójca poderżnął kobiecie gardło, po czym bez wyrzutów zjadł kolację

Tragedia w Dzierżoniowie. 30-letni mężczyzna poderżnął gardło 26-letniej partnerce. Po zdarzeniu spokojnie zjadł gołąbki. Posiłek argumentował faktem, iż z powodu pobytu w więzieniu w najbliższym czasie nie zje tak dobrego posiłku.

Dzierżoniów. Makabryczna zbrodnia. Zabójca poderżnął kobiecie gardło, po czym bez wyrzutów zjadł kolację
Dzierżoniów. Makabryczna zbrodnia. Zabójca poderżnął kobiecie gardło, po czym bez wyrzutów zjadł kolację
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Getty Images
Katarzyna Łapczyńska

30-latek od dawna zachowywał się agresywnie wobec kobiety. Zanim doszło do zabójstwa, zdążył wiele razy się z nią pokłócić. Raz, podczas wybuchu agresji, wyrzucił nawet przez okno telewizor. Po tym zdarzeniu policja wyprowadziła go z mieszkania przy ul. Kilińskiego w Dzierżoniowie. 

Dzierżoniów. Makabryczna zbrodnia. Zabójca poderżnął kobiecie gardło, po czym bez wyrzutów zjadł kolację

Mężczyzna obiecał, że nie będzie wracał do kobiety, a gdy wytrzeźwieje, spakuje się i na stałe opuści mieszkanie. Niestety, słowa nie dotrzymał.

- Policjanci sprawdzali jak wygląda sytuacja, podjeżdżali pod miejsce zamieszkania. Raz nawet go spotkali dając do zrozumienia, by nie wracał do tego lokum - informuje Emil Wojtyra z Prokuratory Rejonowej w Dzierżoniowie w wypowiedzi dla portalu doba.pl. 

Wał szkwałowy. Niezwykła forma chmury zachwyciła mieszkańców okolic Żyrardowa

30-latek wrócił do mieszkanie. Podczas kłótni chwycił nóż i poderżnął 26-latce gardło. - Stwierdził, że "chyba trzy razy podciął jej gardło", a jak upadła to wbił jej nóż jeszcze za uchem. Kobieta zmarła w wyniku wykrwawienia. Podczas przesłuchania oświadczył, że po zabójstwie postanowił jeszcze zrobić sobie kolację i zjadł gołąbka, bo wiedział że "tak szybko nie będzie jadł" - dodaje mówi prokurator Emil Wojtyra. 

Po zdarzeniu mężczyzna zadzwonił do rodziców i pożegnał się z nimi, a następnie sam zadzwonił na policję. 30-latek trafił do aresztu na trzy miesiące. Sprawą zajmuje się prokuratura. Zaskakuje jego spokój i wyrachowanie. Nie próbował uciekać ani ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości - z pokorą przyjął fakt, jaka przyszłość go czeka.

źródło: walbrzych24.com, doba.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)