RegionalneWrocławByła sołtyska usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Nie przyznaje się do winy

Była sołtyska usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Nie przyznaje się do winy

Narażanie zwierzęcia na cierpienie, nawet jeśli jest stare i schorowane, to również forma znęcania się. Niestety, los własnego psa był nieistotny dla byłej sołtyski wsi Krzyżowa, która pozwoliła zwierzęciu na umieranie w wielkich męczarniach przez prawie rok. Prokuratura postawiła jej zarzuty. Agnieszka S. nie przyznaje się do winy.

Była sołtyska usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Nie przyznaje się do winy
Była sołtyska usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Nie przyznaje się do winy
Źródło zdjęć: © DIOZ
Katarzyna Łapczyńska

Wiek i stan zdrowia zwierzęcia nie jest usprawiedliwieniem. Każda istotna żywa czuje i należy jej się humanitarne traktowanie. Z tego też powodu była sołtyska wsi Krzyżowa usłyszała zarzuty znęcania się za szczególnym okrucieństwem nad swoim 15-letnim psem.

Była sołtyska usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Nie przyznaje się do winy

W czerwcu tego roku przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt zostali wezwani na ratunek umierającemu psu. "Pomimo środka nocy, chwilę przed godziną 3:00, nasi inspektorzy odebrali od byłej sołtys wsi Krzyżowa (powiat świdnicki) Agnieszki S., skrajnie zaniedbanego, zagłodzonego i 'wysuszonego' do granic możliwości psa" - informował DIOZ na Facebooku.

"Zwierzę praktycznie nie przejawia żadnych oznak życia. Przed nami ponad 60 km, by dojechać do najbliższej wrocławskiej całodobowej kliniki. To kolejny pies, o którego walka o życie nie będzie najłatwiejsza" - dodała organizacja.

Podwyżki dla polityków. Senator z klubu PiS o "gigantycznych zaniedbaniach"

Niestety, życia czworonoga nie udało się uratować. Pies przeszedł kompleksową diagnostykę pod okiem DIOZ i okazało się, że choroba rozwinęła się w jego organizmie na tyle, że trzeba było się zdecydować na humanitarną eutanazję. To jednak nie koniec sprawy.

Prokuratura Rejonowa w Świdnicy postanowiła bowiem wszcząć śledztwo w tej sprawie. Powołany biegły stwierdził, że pies miał nieuleczalną chorobę mózgu oraz raka jąder. Jego stan pogarszał się z tygodnia na tydzień.

- Właścicielka nie zapewniła mu opieki medycznej, właściwych warunków bytowania i odżywiania. Przez rok pies powoli umierał w ogromnym cierpieniu. To, że był stary i chory nie usprawiedliwia postępowania właścicielki. Ustawa o ochronie zwierząt wyraźnie uznaje zwierzęta za istoty czujące i zdolne do odczuwania cierpienia, a na opiekunów nakłada obowiązek zapewnienia właściwych warunków życia i leczenia w razie choroby - podkreśla prokurator Marek Rusin w rozmowie ze swidnica24.pl.

Agnieszka S. usłyszała zarzut znęcania się nad własnym psem ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznaje się do winy. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Jak informuje portal swidnica24.pl, prokurator zastosował wobec kobiety środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego.

źródło: swidnica24.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)