Wrócili z niewoli. Kadyrow odmówił spotkania z żołnierzami
Ramzan Kadyrow wezwał swoich żołnierzy, którzy wrócili z ukraińskiej niewoli, aby wrócili na front. Przywódca Czeczenii odmówił także spotkania z nimi. Na tym jednak nie koniec absurdów.
16.04.2023 | aktual.: 16.04.2023 15:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przywódca Czeczenii przekazał za pośrednictwem Telegrama, że pięciu bojowników czeczeńskich wróciło dziś do Groznego z niewoli ukraińskiej.
"Dziennikarze pytali mnie, co o tym sądzę. Uważam, że czeczeński żołnierz nie powinien mieć powodu, by dać się schwytać. Wymówki mogą być różne, ale tak czy inaczej, wojownik musi udowodnić, że nie miał innego wyboru. I musisz to udowodnić, wracając na linię frontu" - napisał Ramzan Kadyrow. Czeczeński bojownik dodał, że to właśnie dlatego nie spotkał się z żołnierzami, którzy wrócili z niewoli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ramzan Kadyrow o żołnierzach, którzy wrócili z niewoli
Zdaniem Kadyrowa żołnierze, którzy wrócili z niewoli, powinni udowodnić, że nie unikali walki i nie bali się spotkać z wrogiem oraz nie szukali okazji, aby złożyć broń i bronić się przed kulami. Wcześniej podkreślił, że jest to sprawa honoru nie tylko wojownika, ale całej jednostki.
"Przykładem był Kirgiz Musikhanov, który został ranny, schwytany, ale wrócił, wyleczył rany i ponownie wszedł w wir walk w ramach sił specjalnych Achmatu, wykazując dobre wyniki" - kontynuował swój wywód Kadyrow.
Na końcu przywódca oznajmił jednak, że niewola nie jest przestępstwem i cieszy się z tego, że żołnierze przeżyli. "Na godzinę przed schwytaniem porozumieli się przez radio i poinformowali, że kończy im się amunicja. Ale każdy wojownik musi nie tylko strzelać losowo, ale przemyśleć każdy strzał, dbać o każdy nabój" - napisał.
Czeczeński przywódca pozwolił sobie na to, aby przyznać się do tego, że to także jego wina, że żołnierze niebyli odpowiednio przygotowani do tej sytuacji. "Ale teraz chłopaki mają szansę udowodnić sobie, swoim towarzyszom, dowódcy i całemu krajowi, że był to krok wymuszony" - oświadczył Ramzan Kadyrow.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Źródło: Telegram