Obraz © Forum | Adam Chełstowski

Wróblewski: "Wiosna z białym koniem. Czego przed wyborami powinien wystrzegać się Andrzej Duda" (Opinia)

Michał Wróblewski

Im więcej ciebie, tym mniej – śpiewała przed laty Natalia Kukulska. Z Andrzejem Dudą może być tak, że im więcej będzie go w roku przedwyborczym, tym mniejszą będzie miał szansę na reelekcję. Chyba że opanuje własne wady. I nie da się sprowokować konkurentom.

Polityk PiS nr 1: – Co cenię w Andrzeju jako prezydencie? To, że facet, wbrew pozorom, ma stalowe nerwy. Co chwila opozycja robi mu naloty dywanowe, swoje dokłada partia, jak w przypadku sądowego weta. A Andrzej zaciska zęby, wychodzi gdzieś w Trębiszewie do ludzi i wali takie przemówienie, jak by był jedynym przywódcą narodu. Znosi krytykę, choć bardzo jej nie lubi. I nie jest człowiekiem oderwanym od rzeczywistości.

Polityk PiS nr 2: – Pan spojrzy na Bronka [Bronisława Komorowskiego – przyp. red.]. On nie był z tego świata, otoczenie odcinało go od ludzi, jako prezydent nie znał nastrojów społecznych, nie wiedział, co o nim piszą w Internecie. Dlatego między innymi przerżnął wybory. A Andrzej jakoś potrafi to wyczuwać, nie jest głupi. A Bronek był.

Obraz
© Forum / Prezydent doskonale odnajduje się wśród ludzi. To jego "środowisko naturalne". I gdy tego się trzyma, wygrywa. (fot. Adam Chełstowski) | Adam Chełstowski

Znajomy prezydenta: – Problemem jest to, że Andrzej czasami za bardzo chce. To prawda. Wtedy są wpadki, jakieś nienaturalne wystąpienia, nie do końca przemyślane wypowiedzi w wywiadach. Ale nie mam mu tego za złe, jemu naprawdę zależy. Andrzej swoją prezydenturę – proszę się nie uśmiechać – traktuje trochę jak misję. Nie tylko jako szczebel kariery. Podchodzi do swojej roli niezwykle poważnie.

Tak się zachowuje przywódca

Kilkadziesiąt godzin temu, czwartek. Ostatni dzień konferencji bliskowschodniej w Warszawie.

Gdy wydaje się, że duży, międzynarodowy szczyt mimo wszystko okaże się dla Polski sukcesem, nagle wszystko się sypie: sekretarz stanu USA Mike Pompeo namawia, by Polska "uczyniła postępy" ws. restytucji mienia utraconego przez Żydów w Holokauście, znana amerykańska dziennikarka ogłasza na antenie NBC, że powstanie w getcie warszawskim było nie tylko przeciw Niemcom, ale też przeciwko Polsce, a premier Izraela Benjamin Netanjahu – cytowany przez "Jerusalem Post" – miał oświadczyć, że Polacy współpracowali z nazistami w Holokauście.

Polityk z obozu władzy: – Bylismy przekonani, że siła rażenia tego wszystkiego będzie tak duża, że się z tego nie wyplączemy. Mimo że naszej winy w tym nie ma żadnej. Telefony się urywały, nie wiem, czy premier i prezydent w ogóle zmrużyli oczy w nocy.

Według informacji Wirtualnej Polski Andrzej Duda i jego otoczenie – przede wszystkim minister Wojciech Kolarski – podjął działania na dyplomatycznym zapleczu. Światowy Kongres Żydów wydaje oświadczenie, w którym domaga się od amerykańskiej telewizji sprostowania słów dziennikarki mówiącej o powstaniu w getcie przeciwko Polakom i przeprosin. To – jak słyszymy – efekt lobbingu głowy państwa.

Gdy informację na ten temat podaje na Twitterze nasz reporter Marcin Makowski – chwaląc Dudę – wtem odpisuje mu prezydent: "Dziękuję. Pracujemy. Spokojnie i bez krzyku. Ale konsekwentnie i, jak widać, skutecznie. Pozdrawiam serdecznie".

Kilka godzin później. Duda idzie jeszcze dalej. W nawiązaniu do słów, jakie miały paść z ust premiera Netanjahu, prezydent oświadcza: "Jeśli wypowiedź Premiera Netanjahu brzmiała tak, jak podają media, gotów jestem udostępnić Rezydencję Prezydenta RP ‘Zameczek’ w Wiśle na spotkanie Premierów Grupy Wyszehradzkiej (V4). Izrael nie jest dobrym miejscem by się spotykać, mimo wcześniejszych ustaleń".

Polityk znający prezydenta: – Tak się właśnie powinien zachowywać przywódca poważnego państwa.

To nie długopis

Nie zawsze tak jednak było. Owszem, Duda potrafi się postawić własnemu środowisku politycznemu – jak wtedy, gdy zawetował ustawy sądowe albo kontrowersyjną ordynację do PE – ale zwykle działa pod dyktando większości parlamentarnej. Po prostu dostaje na stół ustawy i je podpisuje. Zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego.

Polityk PiS tłumaczy prezydenta: – To nie jest tak, że Jarosław do czegoś zmusza Andrzeja. Media przyprawiają mu łatkę "długopisu" prezesa, ale zapominają dodać, że prezydent to krew z krwi i kość z kości pisowiec. Ma takie same poglądy, jak my, i po prostu robi swoje.

Inny rozmówca znający głowę państwa przekonuje, że Dudzie postawić się Kaczyńskiemu nie jest łatwo. I że konflikt – zwłaszcza z własnym otoczeniem – nie jest czymś, w czym prezydent się odnajduje.

Obraz
© Forum / Prezydentowi nie pomogą takie sytuacje jak ta, gdy podczas podpisania deklaracji o współpracy polsko – amerykańskiej on stał, a Donald Trump siedział wygodnie w fotelu.

– Konflikt, kryzys, to naturalne środowisko działania dla prezesa. Andrzej w kryzysach się nie lubuje – uważa rozmówca WP z okolic PiS.

Polityk PiS: – On ma tak, że chce, żeby nikt nie miał do niego pretensji. Tak chce działać, tyle że tak się nie da, bo zawsze ktoś będzie miał pretensje. Ja prezydentowi współczuję, bo on jest w bardzo trudnej sytuacji. Musi lawirować, analizować, co mu się opłaca, a co nie, z kim spór mu zaszkodzi, a z kim nie. To nie jest łatwa robota, pod takim względem psychicznym nawet. Trzeba mieć chłodną głowę. Prezydentowi czasem jest jej brak.

Inny rozmówca WP: – Walka na noże nie jest dla niego. Andrzej uwielbia typową prezydencką celebrę: jechać do ludzi, wręczyć order, przybić piątkę piłkarzom. Jest w tym świetny, on ma naturalną umiejętność łapania kontaktu z ludźmi. Na pewno nie jest w tym gorszy od Tuska, choć inny. Wada? Zbyt często się obraża. Zwłaszcza na ludzi, których ceni i lubi, a którzy rzucają mu kłody pod nogi. Albo na dziennikarzy. Nie, nie na tych z "Wyborczej" czy TVN. Na tych prawicowych.

Znajomy prezydenta: – Z mojego punktu widzenia to, co przeszkadza Andrzejowi, to jest chwiejność, takie niestuprocentowe przekonanie, co trzeba, a co powinno i można by zrobić. Nie ma też w jego otoczeniu kogoś takiego, kto jednoznacznie stwierdzi: trzeba zrobić tak i tak, bez dyskusji. Andrzej dużo analizuje, a to czasem zamiast pomagać - gubi.

Politycy znający głowę państwa przekonują, że jednej rzeczy Duda po prostu nie znosi: kpin, szyderstw i braku szacunku. Jak każdy lubi słuchać szczerych pochwał, choć nie pochlebstw. Kiedyś nagminnie czytał komentarze o sobie, dziś ponoć ograniczył śledzenie artykułów i reakcji internautów na swój temat.

Wiosna z białym koniem

W roku przedwyborczym Duda będzie musiał zachować zimną krew i nie wdawać się w konfliktogenne sytuacje. Ma robić to, co robi najlepiej – być wśród ludzi i głosić potrzebę jedności w narodzie.

Wykluczone są działania niepopularne, które narażą prezydenta na spory ze swoim środowiskiem z jednej strony, i na wojnę z opozycją z drugiej.

Duda – najbanalniej rzecz ujmując – ma być "prezydentem wszystkich Polaków". Ma nie drażnić, ba, nie rzucać się w oczy.

Współpracownicy głowy państwa doskonale pamiętają 2015 r. Jasne, Duda wygrał przede wszystkim dzięki świetnej kampanii i pewnie także dzięki potrzebie zmiany wyrażanej przez znaczną część społeczeństwa. Ale zwyciężył również dzięki temu, że jego główny rywal – wydawało się, pewniak do reelekcji – w ciągu kilku miesięcy kampanii zaliczył więcej wpadek, niż w całej politycznej karierze.

I Duda musi się tego wystrzegać. Uważać na każde słowo, nie "podpalać się", nie dać ponosić się emocjom. Paradoksalnie, im mniej będzie widoczny, tym dla niego lepiej. To trochę jak z Jarosławem Kaczyńskim: im mniej go w mediach, tym większą popularnością się cieszy PiS, a wyborcy zapominają mu grzechy.

No i rzecz tyleż banalna, co kluczowa: jak będzie wyglądać kampania prezydencka? O tym zdecyduje to, kto w niej weźmie udział. Donald Tusk? Robert Biedroń? A może zupełnie ktoś inny?

Na razie PiS jest zadowolone z pojawienia się Biedronia na scenie politycznej. Wśród ludzi prawicy krążył ostatnio tekst Tomasza Sawczuka z "Kultury Liberalnej", który napisał, że "idea powrotu Tuska do polityki krajowej ‘na białym koniu’ jest dzisiaj na pewno mniej atrakcyjna niż przed utworzeniem przez Biedronia Wiosny".

Obraz
© Forum / Andrzej Duda musi bardziej panować nad emocjami. W Gdyni, gdy padły okrzyki: "Konstytucja" i "Solidarność naszą bronią", prezydent wdał się w polemikę z częścią widowni. | Łukasz Dejnarowicz

– Andrzej nie ma już tej świeżości politycznej, co kiedyś, to jasne. Pytanie, na ile będzie w stanie przekonać Polaków, że Tusk nie jest żadną nową kontrofertą, tylko skompromitowanym dekadą rządów byłym premierem – zastanawia się rozmówca z PiS. Jak przekonuje, wysokie poparcie dla Tuska w sondażach jest przeszacowane, zaś Duda niepodzielnie króluje w badaniach zaufania do polskich polityków.

I prezydent może to miejsce utrzymać. Tyle że już nigdy nie może sobie pozwolić na wypowiedzi typu: "Moim zdaniem nie da się być prezydentem wszystkich Polaków. Bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy na pana zagłosują, pana wybiorą, będą się z panem zgadzali". A tak Duda powiedział na początku maja 2017 r.

Wypowiedź ta – mimo że logicznie zasadna – wywołała wtedy burzę.

Prezydent nie może także nigdy dać się przyłapać na nocnych wizytach na Żoliborzu. Nie pozwolić sobie na postponowanie ze strony prezesa PiS, tak jak wtedy, gdy zaapelował w rocznicę Smoleńska o pojednanie i wybaczenie, a Kaczyński po tym wyszedł i poprawił Dudę, mówiąc, że przebaczenie owszem, ale najpierw rozliczenie i wskazanie winnych tragedii.

I już nigdy Andrezj Duda nie powinien mówić o UE, że to "niewiele warty sojusz". Bo takie wypowiedzi w roku wyborczym będą zabójcze. Tego typu gafy prezydenta można wymieniać długo.

Polityk PiS: – Czy Dudy powinno być mniej? I tak chyba nieczęsto rzuca się w oczy. Problem polega na tym, że możesz kilka miesięcy się świetnie prowadzić, a załatwić cię mogą 3 słowa i 3 sekundy. I przegrywasz wszystko.

Wybrane dla Ciebie

Wyrzuceni z PiS zabierają głos. "Zamiast refleksji kolejne ataki"
Wyrzuceni z PiS zabierają głos. "Zamiast refleksji kolejne ataki"
Producenci chcą ominąć system kaucyjny. "Będziemy uszczelniać"
Producenci chcą ominąć system kaucyjny. "Będziemy uszczelniać"
Brutalny samosąd we Wrocławiu. Zwabili Ukraińca, ogolili głowę
Brutalny samosąd we Wrocławiu. Zwabili Ukraińca, ogolili głowę
Kasjerka opublikowała nagranie. Podsumowała zachowania klientów
Kasjerka opublikowała nagranie. Podsumowała zachowania klientów
Święczkowski komentuje wniosek Żurka. Jednej rzeczy żałuje
Święczkowski komentuje wniosek Żurka. Jednej rzeczy żałuje
Prezes TK: ta władza nie cofnie się przed niczym
Prezes TK: ta władza nie cofnie się przed niczym
Orban odpowiedział Tuskowi. Jest reakcja MSZ
Orban odpowiedział Tuskowi. Jest reakcja MSZ
Wysadzenie Nord Stream 2. Podejrzany sam się wystawił służbom
Wysadzenie Nord Stream 2. Podejrzany sam się wystawił służbom
Elon Musk zapowiada Grokipedię. Ma być konkurencją dla Wikipedii
Elon Musk zapowiada Grokipedię. Ma być konkurencją dla Wikipedii
"Pam, pam, pam". Kuriozalne słowa Trumpa do generałów
"Pam, pam, pam". Kuriozalne słowa Trumpa do generałów
Dostała pytanie, czy zastąpi Hołownię. Odpowiedziała
Dostała pytanie, czy zastąpi Hołownię. Odpowiedziała
Jak Polacy oceniają działania Tuska? Zabrali głos w sondażu
Jak Polacy oceniają działania Tuska? Zabrali głos w sondażu