Wrak tupolewa może wrócić do Polski nawet za kilka lat
Wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiej nieprędko wróci do Polski. Rosjanie oddadzą tupolewa dopiero po prawomocnym zakończeniu ich śledztwa, czyli po rozpatrzeniu wszystkich zażaleń. A tych może być sporo. - Może to potrwać nawet kilka lat - powiedziała "Newsweekowi" osoba zaangażowana w polskie dochodzenie.
12.11.2012 | aktual.: 16.01.2013 08:53
Polskie MSZ przyznaje, że strona rosyjska zapowiedziała, że "transport wraku będzie możliwy po zakończeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy” .
O termin zwrotu wraku "Newsweek" zapytał także trzy rosyjskie instytucje: MAK, MSZ i Komitet Śledczy. MAK odpowiedział, że sprawa wraku znajduje się poza jej kompetencjami, MSZ odesłało nas do Komitetu, a Komitet w ogóle nie odpowiedział.
W Polsce jest już hangar na wrak rządowego Tu-154M. Po sprowadzeniu do Polski szczątków Tu-154M prokuratura wojskowa planuje umieścić je w bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim.
Naczelna Prokuratura Wojskowa już w czerwcu zastrzegała, że szczegóły dotyczące aspektów technicznych przekazania do Polski wraku samolotu zostaną przedstawione opinii publicznej po dokonaniu ostatecznych uzgodnień ze stroną rosyjską.
Prokuratura wojskowa przypominała także, że sprawa zwrotu szczątków samolotu była wielokrotnie podejmowana w trakcie kontaktów roboczych polskich prokuratorów wojskowych z przedstawicielami organów śledczych Federacji Rosyjskiej. - Prokuratura uzyskała zapewnienie rządu polskiego o udzieleniu wszelkiej niezbędnej pomocy do przeprowadzenia tej skomplikowanej pod względem logistycznym operacji - podkreślała w czerwcu NPW.