Wraca sprawa śmierci Anastazji. Na jaw wychodzą nowe doniesienia
Śmierć Anastazji, 27-letniej Polki, która pracowała na greckiej wyspie Kos, wstrząsnęła krajem. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności tragedii. Na jaw wychodzą nowe informacje: odnaleziono plecak należący do kobiety.
W czerwcu 2023 roku Polską wstrząsnęła sprawa śmierci 27-letniej Anastazji, która pracowała w hotelu na greckiej wyspie Kos. Jak podawały lokalne media, oskarżony o jej porwanie, gwałt i zabójstwo jest 32-letni obywatel Bangladeszu. Mężczyzna przebywa w areszcie i czeka na proces.
Sprawę badają greckie służby, jak również Dawid Burzacki, jeden z polskich detektywów, którzy działają na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plecak niedaleko miejsca zbrodni
Teraz pojawiły się nowe informacje. Jak wynika z doniesień, w poniedziałek niedaleko miejsca, w którym ujawniono zwłoki Anastazji, znaleziono plecak, który kobieta miała mieć na sobie w chwili zaginięcia. Miał znajdować się przy brzegu jeziora Alikes, niedaleko miejsca zbrodni.
- W poniedziałek greccy śledczy przyjęli zgłoszenie dotyczące ujawnienia plecaka i udali się we wskazane miejsce - podaje Burzacki.
Wygląd plecaka, a także jego zawartość wskazują na to, że należał do Anastazji. Greccy śledczy zabezpieczyli przedmiot i skrupulatnie przeszukali miejsce, w którym się znajdował. Teraz znalezisko zostanie poddane szczegółowym oględzinom przez greckie laboratorium kryminalistyczne. Być może to będzie cenny dowód w sprawie śmierci Anastazji.
Informacja o plecaku ma też trafić do Polski. Za pośrednictwem pełnomocnika matki Anastazji zostanie przekazana notatka służbowa do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, która prowadzi postępowanie w sprawie śmierci kobiety.
Spore zaskoczenie po odkryciu
Jak przekonuje Burzacki, ujawnienie plecaka w tym miejscu było ogromnym zaskoczeniem.
- Miejsce, w którym znajdował się plecak, było kilkukrotnie przeszukiwane przez policjantów jak również przez mój zespół. Osobiście przechodziłem brzegiem jeziora w pobliżu miejsca zbrodni zaraz po ujawnieniu zwłok Anastazji i plecaka tam nie widziałem. Sprawa jest o tyle dziwna, że jezioro w czerwcu ubiegłego roku było wyschnięte, więc plecak nie mógł znajdować się w wodzie. Być może został ukryty głęboko w zaroślach i w chwili obecnej, gdy jezioro wypełniło się wodą, plecak uniósł się na powierzchnie i wylądował na brzegu - przekonuje detektyw.