Wraca sprawa "rzeźnika z Cerekwicy". Obrona: może zabił, bo za często grał w brutalne gry?

Jest oskarżony o podwójne zabójstwo, potrójne usiłowanie zabójstwa oraz uszkodzenie ciała. Eryk J. miał zabić niedoszłych teściów i ranić przyszłą, ciężarną żonę i jej siostrę. W sądzie obrona wnioskowała o to, by biegli sprawdzili, czy uzależnienie od gier miało wpływ na to, co zrobił.

Wraca sprawa "rzeźnika z Cerekwicy". Obrona: może zabił, bo za często grał w brutalne gry?
Źródło zdjęć: © East News | Przemysław Szyszka/Agencja SE
Anna Kozińska

Eryk J. nazywany "rzeźnikiem z Cerekwicy" w nocy z 14 na 15 marca 2018 roku wdarł się do domu rodziców swojej byłej partnerki, która była wówczas w dziewiątym miesiącu ciąży i po kolei atakował nożem członków jej rodziny. Rodzice jego niedoszłej żony nie przeżyli. Dziecko, syn oskarżonego, zmarło kilka miesięcy po urodzeniu.

Jak podaje TVP Info, w sądzie Eryka J. nie chciała bronić matka. Pisemnie odmówiła składania zeznań. Mówić zdecydowały się jednak siostra i krewna oskarżonego.

- Znamy się z Erykiem od urodzenia. Wychowywał się razem z moją córką, razem dorastali, często się spotykaliśmy. Nie sprawiał nigdy problemów, był dobry, spokojny i grzeczny. Grał dużo w gry, jakieś tam dziwne zabijanie; często, gdy matka go o coś prosiła, twierdził, że nie ma czasu, bo musi grać. Mogło to wynikać z tego, że miał trudne dzieciństwo, bo znęcał się na nim jego ojciec - zeznała kuzynka Eryka J.

Jego obrońcy twierdzą, że oskarżony nadużywał gier komputerowych. Złożyli wniosek, by powołać biegłych, którzy sprawdziliby czy Eryk J. był uzależniony i czy mogło to mieć wpływ na jego ocenę rzeczywistości.

To nie wszystko. Obrońcy wnioskowali też o to, by biegli ustaleni, czy oskarżony zadał ciosy z zamiarem zabójstwa czy okaleczenia.

Kulisy sprawy

Dramat wydarzył się w nocy 14 na 15 marca 2018 r. w Cerekwicy Starej. Eryk J. przygotowywał się jednak do zbrodni już od grudnia 2017 roku. W internecie kupił kilkanaście noży, dwa bagnety oraz kominiarkę z nadrukiem czaszki.

Policja zatrzymała Eryka J. w jego domu, półtorej godziny po ataku. Nie był pod wpływem narkotyków, a w wydychanym powietrzu miał około 0,3 promila alkoholu.

Powodem ataku Eryka J. na bliskich miała być ciąża jego partnerki. Mężczyzna żądał, by kobieta dokonała aborcji.

Źródło: TVP Info

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)