Wraca sprawa Juszczyszyna. Sędzia zażądał przywrócenia go do pracy
W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Olsztynie pojawił się sędzia Paweł Juszczyszyn. Wygłosił oświadczenie, w którym kolejny raz domagał się niezwłocznego przywrócenia go do orzekania.
Sędziego Pawła Juszczyszyna przywitali przed budynkiem obywatele z plakatami z wyrazami poparcia oraz kilkoro sędziów.
Zawieszony w prawie do orzekania Juszczyszyn wygłosił oświadczenie. Przypomniał, że dwa tygodnie temu Sąd Okręgowy w Olsztynie "wstrzymał skuteczność i wykonalność uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego", która zawieszała go w obowiązkach i obniżała mu wynagrodzenie.
Sędzia dodał, że prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki "jest związany postanowieniem SO, jak każdy reprezentant Skarbu Państwa". Uniemożliwianie mu powrotu do pracy - jak podkreślił Juszczyszyn - będzie dopuszczeniem się przez prezesa przestępstwa urzędniczego, dotyczącego niedopełnienia obowiązków.
Zobacz też: Łowcy pedofilów w akcji. Policjant o kluczowej sprawie
Nawacki powołuje się na Izbę Dyscyplinarną SN
Innego zdania jest prezes olsztyńskiego Sądu Rejonowego. Zapowiedział, że sprawa Juszczyszyna jest zależna od decyzji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
- Od początku podkreślam, że w sytuacji, kiedy ta decyzja ulegnie uchyleniu, czy jakakolwiek inna forma będzie zastosowana, to w takiej sytuacji oczywiście ja - wykonując orzeczenie ID SN - dopuszczę go do pracy. Jestem tylko wykonawcą - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Kolejna odsłona sądowej batalii
Poniedziałkowa konferencja jest kontynuacją głośnej sprawy Juszczyszyna.
Wcześniej, 19 kwietnia, zawieszony sędzia stawił się w swoim macierzystym sądzie, deklarując gotowość powrotu do orzekania i wygłaszając oświadczenie dla mediów. Powołał się wtedy na postanowienie Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, który zadecydował o przywróceniu go do orzekania. Zapowiedział też, że będzie domagał się ukarania prezesa Nawackiego grzywną w maksymalnej wysokości 15 tys. zł. Przy okazji ostrzegł, że w razie potrzeby zostaną złożone kolejne wnioski, a łączna grzywna nałożona na Nawackiego może wynieść do miliona złotych.
- Tych zawiadomień o popełnieniu przestępstwa urzędniczego wpłynęło multum. Oczywiście to są wszystko fałszywe oskarżenia, a za każde fałszywe oskarżenie w Polsce odpowiada się także karnie - stwierdził Nawacki.