wPolityce.pl: bulwersujące odkrycie podczas ekshumacji ofiary katastrofy smoleńskiej. Prokuratura nie potwierdza
Po jednej z ekshumacji ofiar katastrofy w Smoleńsku śledczy odkryli m.in. dwie głowy w tej samej trumnie - donosi wPolityce.pl. - Nie wiem, skąd mają te informacje - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka Prokuratury Krajowej, prokurator Ewa Bialik.
W czasie jednej z ekshumacji przeprowadzonych w 2017 r. dokonano najbardziej bulwersującego ze wszystkich dotychczasowych odkryć. W jednej trumnie znajdowały się dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice. Z szacunku do rodzin wPolityce.pl nie podaje, po której ekshumacji dokonano tego odkrycia.
Prokuratura nie chce odnosić się do artykułu. - Nie wiem, skąd mają te informacje. My nic takiego nie słyszeliśmy od zespołu smoleńskiego, który działa pod nadzorem prokuratury - mówi WP rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Pod koniec marca "Super Express" informował, że w grobie stewardesy, ofiary katastrofy, znaleziono trzy ręce. Prokuratura nie potwierdza tych informacji.
W styczniu 2017 r. badania genetyczne potwierdziły, że w ostatnich dniach 2016 r. z grobu podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika ekshumowano ciało Piotra Nurowskiego – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Zamiana dwóch ciał i fragmenty zwłok w 5 trumnach
- W przypadku dwóch osób doszło do zamiany ciał, natomiast w 5 trumnach były fragmenty innych ciał. Do końca 2017 r. zaplanowano przeprowadzenie ekshumacji i sekcji zwłok 40 ofiar katastrofy smoleńskiej. W 2018 planujemy badania 26 ciał ofiar. Ekshumacje chcemy zakończyć do czerwca 2018 roku - mówił 3 kwietnia zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.
Czy był zakaz otwierania trumien, jak utrzymuje wpolityce.pl? W 2012 roku ówczesny minister administracji i cyfryzacji Michał Boni twierdził, że nie.
"Po przywiezieniu trumien z zagranicy, nie są one otwierane ze względów sanitarnych. Takie jest prawo. Nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien w przypadku ofiar katastrofy smoleńskiej. Rodziny mogły otworzyć trumny pod pewnymi warunkami" - cytował go wówczas tvn24.pl.
Boni w 2010 roku jako minister w kancelarii premiera koordynował po stronie polskiej sprawy związane z przywozem ciał. Zgodnie z ustawą o pochówkach sprowadzane one były w specjalnych, zamawianych we Włoszech trumnach. Do zgodnego z prawem otwarcia jej wymagana jest m.in. obecność inspekcji sanitarnej.
Prokuratura Krajowa od początku informowała, że ekshumacja ciał ofiar katastrofy smoleńskiej jest niezbędna wobec popełnionych wcześniej błędów. Chodzi m.in. o możliwą zamianę ciał ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. i nieprawidłowości w opisie stwierdzonych obrażeń w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską.
Zlecone przez prokuraturę badania przeprowadza 14-osobowy międzynarodowy zespół ekspertów. Znajdą się w nim m.in. trzy osoby z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie-Genewie, jedna z uniwersytetu w Coimbra w Portugalii, oraz dwóch profesorów z Odense w Danii. Resztę zespołu tworzą eksperci z Krakowa, Warszawy, Lublina. Biegli przeprowadzają sekcje zwłok, tomografie, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych.
Źródło: wPolityce.pl,WP,TVN24