ŚwiatWpadka "Wiadomości" TVP z serialem Netflixa. Szef TAI komentuje

Wpadka "Wiadomości" TVP z serialem Netflixa. Szef TAI komentuje

Nie milkną echa wykorzystania w materiale "Wiadomości" TVP o przemocy i migrantach scen z planu serialu Netflixa. Do zarzutów w mediach społecznościowych odniósł się szef TAI, przypominając też wpadkę konkurencji.

Wpadka "Wiadomości" TVP z serialem Netflixa. Szef TAI komentuje
Wpadka "Wiadomości" TVP z serialem Netflixa. Szef TAI komentuje
Źródło zdjęć: © Twitter.com
Arkadiusz Jastrzębski

02.11.2021 12:00

"W związku z zalewem fake newsów informuję, że w materiale "Wiadomości" TVP nie wykorzystano zdjęć z serialu. Takie rzeczy tylko u naszej konkurencji ;)" - napisał w mediach społecznościowych Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.

Olechowski dołączył do wpisu artykuł o wpadce stacji TVN24 sprzed 13 lat, kiedy po katastrofie samolotu użyto fragmenty serialu "Lost".

"Wykorzystane w "Wiadomościach" TVP nagranie anonimowego internauty, choć przedstawiało inscenizowane wydarzenie, ilustrowało rzeczywisty problem gwałtownego wzrostu brutalnej przestępczości w Szwecji. O czym informują media w Europie i na świecie" - stwierdził Olechowski w następnym tweecie.

Zobacz też: Burza po materiale "Wiadomości". Mocny komentarz Gowina

Ujęcia z napastnikami, którzy podjeżdżają na motocyklach i strzelają z broni maszynowej w Sztokholmie, znalazły się w sobotnim materiale "Wiadomości" TVP anonsowanym paskiem: "Nielegalna migracja paraliżuje Europę" i zapowiedzią, że "niekontrolowana, nielegalna migracja sparaliżowała dotknięte nią państwa", co ma być "widać wyraźnie w państwach UE, które w 2015 r. stosowały politykę otwartych granic".

Wpadka "Wiadomości" TVP z serialem Netflixa. "Inscenizowane ujęcie"

"Napastnicy podjeżdżają na motocyklach i strzelają z broni maszynowej. Po czym spokojnie odjeżdżają. Podobnie sytuacje w wielu miejscach w Europie to już niemal codzienność" - głosił komentarz autora materiału.

Nagranie z napadu w teorii jest wykonane przez amatora, ale w rzeczywistości to fragment scen kręconych na potrzeby serialu Netflixa pt. "Snabba cash" (tłum. "Szybka gotówka"), o czym poinformowali jego producenci ze Szwecji.

"W materiale o fali przestępczości w Szwecji wykorzystano inscenizowane ujęcie. Autor materiału nie stwierdził, że przedstawia prawdziwe wydarzenie, ale że w podobny sposób wygląda sytuacja w wielu szwedzkich i europejskich miastach oraz państwach. To stwierdzenie jest prawdziwe" - napisano w poniedziałek na profilu "Wiadomości" TVP na Twitterze.

Sprawę opisują również media ze Szwecji. - Mogę potwierdzić, że to my nagrywaliśmy przy pralni Tule w Sundbyberg. Na miejscu byli statyści i ekipa - powiedział serwisowi expressen.se Nicklas Wikström Nicastro z Strive stories.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)