Wpadka premiera. Pomylił słowa hymnu
Podczas obchodów Dnia Niepodległości w Gdańsku przemawiał premier Donald Tusk. Nie obyło się jednak bez wpadki. Nawiązując do słów hymnu, premier popełnił gafę.
Szef polskiego rządu wziął we wtorek udział w obchodach Święta Niepodległości w rodzinnym Gdańsku. W trakcie swojego przemówienia Donald Tusk odwołał się do hymnu. Cytując słowa "Mazurka Dąbrowskiego", premier zaliczył wpadkę.
Premier pomylił słowa hymnu
- "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy". Nie "wy", "oni", tylko "my". Póki my żyjemy - podkreślił Tusk, parafrazując słowa Józefa Wybickiego.
Szkopuł w tym, że zgodnie z oryginałem tekstu literackiego powinno być: "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy". Błąd Tuska nie przeszedł bez echa - wytknął go m.in. poseł Konfederacji Konrad Berkowicz, sugerując na X, że premier RP nie zna polskiego hymnu.
"Wróg zawsze musi być". Ekspert mówi o uczestnikach Marszu Niepodległości
Odgryzł się Tuskowi?
Pomiędzy Tuskiem a Berkowiczem niedawno doszło do spięcia. Wiceprezes Nowej Nadziei został zatrzymany w krakowskiej IKEI. Dziennikarz Radia Zet ustalił, że ochrona sklepu przyłapała posła Berkowicza na wyniesieniu za linię kas towaru o wartości 390 zł. "Poseł wynosił drobne artykuły, w tym ręczniki i patelnię". Wezwany na miejsce patrol policji ukarał Berkowicza mandatem w wysokości 500 zł.
Sprawę szybko skomentował Donald Tusk. "Jeden z liderów Konfederacji Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży w Ikei. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć" - napisał na X premier.
Polityk Konfederacji tłumaczył się w mediach społecznościowych, że doszło do pomyłki przy skanowaniu, a powodem miały być słuchawki w uszach.
Źródło: X/WP