Skandal korupcyjny w Ukrainie. Były wicepremier z zarzutami
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) przekazało we wtorek, że w wielkiej aferze korupcyjnej w energetyce podejrzanych jest siedem osób, a pięć osób zatrzymano. NABU udokumentowało, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Ukrainy.
Ukraińskie Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) poinformowało o kolejnych zarzutach w sprawie afery korupcyjnej na Ukrainie.
Członkowie grupy, którym NABU i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) przedstawiły zarzuty, to: biznesmen – szef organizacji przestępczej, były doradca ministra energetyki, dyrektor wykonawczy ds. ochrony i bezpieczeństwa spółki Enerhoatom oraz czterej "pracownicy" zaplecza administracyjnego zajmujący się legalizacją środków finansowych. NABU nie podało tożsamości aresztowanych i podejrzanych.
Ruch Obrony Granic na Marszu. "Zagrożenie się nasila"
Według Centrum Przeciwdziałania Korupcji jednym ze wspomnianych biznesmenów, który otrzymał zarzuty, jest Tymur Mindicz - biznesmen i współwłaściciel firmy producenckiej Kwartał 95, a także współpracownik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. W poniedziałek portal Ukraińska Prawda przekazał, że Mindicz wyjechał z Ukrainy na kilka godzin przed przeszukaniem.
Wśród członków grupy przestępczej znajduje się również były doradca ministra energetyki Ihor Myroniuk oraz dyrektor wykonawczy ds. bezpieczeństwa Enerhoatomu Dmytro Basow.
Organy antykorupcyjne udokumentowały, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Ukrainy Ołeksijowi Czernyszowowi.
Jak zaznaczyło NABU, ostatnia kwota — 500 tys. dolarów — została przekazana żonie Czernyszowa po tym, gdy on sam stał się podejrzanym o przestępstwa korupcyjne. W końcu czerwca br. NABU postawiło mu zarzuty nadużycia władzy oraz przyjęcia korzyści majątkowej. Działania tego polityka mogły spowodować straty w wys. ponad 1 mld hrywien (ok. 86 mln zł) - oceniło NABU.
Operacja "Midas"
NABU rozpoczęło operację "Midas" latem 2024 r. przeciwko szeroko zakrojonej korupcji w sferze energetyki, w którą zamieszani są m.in. członkowie Komisji Regulacji Energetyki oraz różni przedsiębiorcy i byli dyrektorzy państwowych firm.
W ramach tej operacji ujawniono, że kluczowa działalność organizacji przestępczej polegała na pobieraniu łapówek od kontrahentów Energoatomu. Łapówki sięgały od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.
Przywódca grupy przestępczej stworzył system kontroli nad kadrami i przepływami finansowymi strategicznych państwowych przedsiębiorstw. Choć nie były to osoby formalnie związane z zarządem, de facto kierowały operacjami tych firm.
Prokuratorzy SAP wskazali we wtorek, że organizator procederu, Mindicz, nawiązał kontakty z byłym ministrem energetyki, a następnie sprawiedliwości Hermanem Hałuszczenką. Za jego pośrednictwem Mindicz sprawował kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko korzystał z usług Mindicza w celu prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.
Według NABU uczestnicy afery zalegalizowali ok. 100 mln dol. przez działające w Kijowie biuro byłego deputowanego do Rady Najwyższej Ukrainy, zbiegłego do Rosji Andrija Derkacza.
NABU opublikowało część nagrań dźwiękowych z trwającego śledztwa. Jak podaje Biuro, śledczy zebrali ok. 1000 godzin nagrań, dokumentujących działalność tej grupy.
Źródło: interfax, PAP