Andrzej Duda o "brutalnym ściganiu ludzi". Nawiązał do swojej przeszłości
Były prezydent Andrzej Duda ocenił, że działania wobec Zbigniewa Ziobry są częścią procesu eliminacji rządów Zjednoczonej Prawicy. Były prezydent określił je jako "zemstę" za utratę władzy przez PO w 2015 roku. Dodał, że obecny rząd chce dać przeciwnikom "przykład grozy".
Sejm postanowił uchylić immunitet Zbigniewowi Ziobrze oraz wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Decyzja ta związana jest z zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
Jednym z głównych zarzutów wobec Ziobry jest nielegalne przekazanie 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zakup Pegasusa. W sprawę są zamieszani również inni byli urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości, tacy jak Marcin Romanowski i Michał Woś.
PiS ma problem z Konfederacją? "Celem Kaczyńskiego jest dociśnięcie ich do ściany"
Według byłego prezydenta celem tego zakupu była walka z przestępczością i utrzymanie praworządności w kraju.
- To, co dzisiaj się dzieje wobec ministra Zbigniewa Ziobro, wobec jego współpracowników z Ministerstwa Sprawiedliwości, takich jak minister Woś, jest niczym innym, jak dalej trwającym procesem obalania rządów Zjednoczonej Prawicy - ocenił Andrzej Duda w Kanale Zero. Dodał, że obecna władza chce "unicestwić w ogóle tę formację polityczną" i doprowadzić do sytuacji, aby nikt w przyszłości nie chciał współpracować z politykami z nią związanymi. Środkiem do tego, według Dudy, jest "wsadzanie ludzi do więzienia".
- To brutalne ściganie ludzi, którzy w sposób bezwzględny walczyli z przestępczością, jest niczym innym, jak po prostu wściekłą zemstą, której obóz liberalno-lewicowy dokonuje za utratę władzy w roku 2015. Za to, że tej władzy nie mógł sprawować przez 8 lat; za to, że polskie państwo było zmieniane w sposób, który był poza ich kontrolą - stwierdził były prezydent. Dodał, że władza i wspierające ją środowisko miała pulę różnego rodzaju przywilejów i wpływów; a moment jej utraty wywołał "zwyczajną wściekłość".
Sprawa Michała Wosia
Duda porównał też sytuację Michała Wosia do swojej z lat 2006-2007, kiedy pełnił funkcję wiceministra. Woś, podobnie jak on w tamtym czasie, realizował swoje zadania na zlecenie swoich przełożonych.
- Dzisiaj widzę młodego człowieka, który zostaje oskarżony o to, że wykonał swoje zadania - stwierdził były prezydent.
Wobec Wosia w drugiej połowie października prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Ciążą na nim zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegające na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA.