Wpadka Mateusza Morawieckiego w Monachium. Ojciec premiera ujawnia kulisy ich rozmowy
Kornel Morawiecki przyznał, że powiedział synowi, że zaliczył wpadkę w Monachium, mówiąc o "żydowskich sprawach". Premier mu odpowiedział. Narzekał.
07.03.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:17
- Ojciec, ale tam nawet tłumacza nie było. Być może premier powinien jeździć z tłumaczem - tak premier Mateusz Morawiecki ocenił w rozmowie ze swoim ojcem wizytę z Monachium. Kornel Morawiecki przyznał w Radiu Zet, że ma pretensje do syna, że nie mówił wtedy po polski. Jego zdaniem wtedy by się nie przejęzyczył.
- Za dobrze umie angielski. Gdyby mniej umiał, to byłoby lepiej dla Polski - stwierdził. Jak dodał, powiedział synowi, że powinien przeprosić za słowa, które padły w Monachium.
- On nawet teraz może to powiedzieć. Nie to, że jest dumny, ale boi się, że jego gest będzie odebrany jako ustępstwo Polski - zaznaczył Kornel Morawiecki.
Zdaniem przewodniczącego Wolnych i Solidarnych "nie ma ceny, której Polska nie powinna płacić za prawdę". - Naszych ojców i dziadów ustawia się w jednym szeregu z Niemcami - podkreślił. I dopytywał: - Czy ona źle działa, czy ustawa zrobiła komuś krzywdę, oprócz tego, że robi szum na świecie?
Jednocześnie zdradził, że wstrzymał się od głosu ws. nowelizacji ustawy o IPN. Jak podkreślił, teraz nie można się z niej wycofać, bo "byłoby to powiedzenie, że mówimy nieprawdę".
- Życzę synowi powodzenia i myślę, że my tę batalię o Polskę, o prawdę wygramy. To sprawa trochę moralna, a nie o interesy - zaznaczył. Zdaniem Kornela Morawieckiego, premier "ma zadatki na lidera narodu polskiego". - Mówię mu, podkreślam, że jest premierem wszystkich Polaków, by podkreślał jedność, szukał polskiej siły w polskim moralnym zjednoczeniu. Rola odpowiedzialności wspólnej jest ważniejsza niż partyjna - mówił.
Cięcia
Zdaniem Kornela Morawieckiego, zmniejszanie administracji i ograniczanie wypłat przez jego syna jest symboliczne.- 20 mln złotych w skali roku to jest zero w porównaniu z budżetem i problemami, które są - ocenił.
Jak dodał, "premier trochę pod publiczkę poszedł z tym ograniczeniem administracyjnym, że nie będzie wypłacał. Problem jest głębszy".
Źródło Radio Zet