Wpadka dziennikarzy: zamiast Palikota śledzili kolegów
„Firma widmo czy kolejny trik Palikota?” pyta na pierwszej stronie piątkowy „Dziennik”. Dziennikarze śledczy gazety, myśląc, że śledzą Janusza Palikota, tak naprawdę śledzili jednak… swoich kolegów z „Faktu”. I wcale tego nie zauważyli.
20.04.2009 12:25
- Dziennikarstwo schodzi na psy. Można dziś napisać już wszystko, byle postawić na końcu znak zapytania. Przecież nie będę się ze wszystkimi procesował – mówi „Wprost” o tej sprawie Palikot. „Firma widmo czy działalność innych dziennikarzy?” powinien brzmieć prawidłowy tytuł demaskatorskiego tekstu Leszka Kraskowskiego. Czytamy w nim, że nikomu nieznana firma QGA&Partners złożyła w kancelarii prezydenta wniosek o wynajęcie willi w Klarysewie – tej samej, w której Jarosław Kaczyński pracował nad programem PiS.
Poseł Janusz Palikot rzeczywiście wielokrotnie wypowiadał się w tej sprawie twierdząc, że brat prezydenta został potraktowany wyjątkowo, bo jemu samemu nie udało się wynająć tego urokliwego budynku. „Dziennik” stawia tezę, że i tym razem za wnioskiem firmy QGA może stać poseł Palikot. Ten zaprzecza: rzeczywiście, poprosiłem kilka osób o sprawdzenie, czy im też kancelaria odmówi, czy tylko moje wnioski odsyła powołując się na jakieś braki formalne – mówi Palikot. – Ale akurat takiej firmy jak QGA nie kojarzę.
„Wprost” ustalił, kto kryje się za rzekomą „kolejną prowokacją Janusza Palikota” nagłośnioną przez „Dziennik” – to dziennikarze „Faktu”, których redakcja mieści się dwa piętra nad kolegami z „Dziennika”.