WP: Departament Kontroli NFZ wszczął postępowanie ws. Mamy Ginekolog. Ministerstwo Zdrowia nie wyklucza kary
Departament Kontroli NFZ prowadzi postępowanie w związku z działalnością Nicole Sochacki-Wójcickiej, znanej jako Mama Ginekolog - dowiedziała się Wirtualna Polska. Jak słyszymy, kontrolą ma być objęte Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, w którym jako lekarz bez specjalizacji pracuje influencerka. "Jeżeli rzeczywiście wskazana pani przyjmowała w ramach kontraktu z NFZ znajomych i rodzinę poza kolejnością, to zdecydowanie powinna ponieść karę" - przekazało Wirtualnej Polsce Ministerstwo Zdrowia.
07.02.2023 | aktual.: 07.02.2023 19:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informowaliśmy w WP, Narodowy Fundusz Zdrowia domaga się wyjaśnień od kierownictwa Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM ws. praktyk Nicole Sochacki-Wójcickiej. Działalność influencerki wywołuje oburzenie m.in. w Naczelnej Izbie Lekarskiej oraz w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie. Sprawą Sochacki-Wójcickiej zajął się już Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.
Ale to nie koniec. Według informacji Wirtualnej Polski, NFZ podjął w związku z tym dalsze działania. Jak poinformował Wirtualną Polskę rzecznik NFZ Andrzej Troszyński, "obecnie wydział terenowy Departamentu Kontroli prowadzi w tej sprawie postępowanie". A to może doprowadzić do poważnych konsekwencji. - W przypadku ustalenia, że świadczeniodawca realizuje umowę niezgodnie z jej postanowieniami, z przyczyn leżących po jego stronie, Narodowy Fundusz Zdrowia po zakończonym postępowaniu może nałożyć na podmiot karę umowną lub dochodzić nienależnie pobranych środków finansowych - poinformował nas rzecznik NFZ.
Konsekwencje może ponieść Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, a także sama "bohaterka" afery. Jak poinformował rzecznik prasowy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Jarosław Kulczycki, rektor WUM Zbigniew Gaciong zwrócił się do władz spółki UCZKiN o wyjaśnienia, jakie kroki zostaną podjęte w sprawie Nicole Sochacki-Wójcickiej. W odpowiedzi otrzymanej od zarządu spółki UCZKiN czytamy, że zostanie powołany zespół kontrolny, a wyniki jego prac przekazane do NFZ i pracownikom UCZKiN.
Przypomnijmy: UCZKiN jest spółką, nad którą WUM sprawuje kontrolę właścicielską. - Kontrolę zarządczą nad spółką sprawują organy spółki, w tym jej zarząd - uściśla rzecznik WUM Jarosław Kulczycki.
"Nicole Sochacki-Wójcicka odbywa specjalizację z ginekologii w Uniwersyteckim Centrum Kobiety i Noworodka w trybie rezydenckim" - podkreśla rzecznik WUM.
Na nasze pytania odpowiedziało również Ministerstwo Zdrowia. "Jeżeli rzeczywiście wskazana pani przyjmowała w ramach kontraktu z NFZ znajomych i rodzinę poza kolejnością, to zdecydowanie powinna ponieść karę. Pytanie o tolerowanie takiej praktyki przez przełożonych pozostaje na razie otwarte i zostanie zweryfikowane w drodze kontroli" - przekazało nam biuro prasowe resortu.
Fikcyjne schorzenia, reklama w publicznej placówce, wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji
Wirtualna Polska jako pierwsza informowała w poniedziałek, 6 lutego, że w sprawie kontrowersyjnej wypowiedzi Nicole Sochacki-Wójcickiej, która odsłoniła bulwersujące kulisy swojej praktyki lekarskiej, wpłynęło zgłoszenie do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który - jak przekazało nam OIL - "z całą uwagą i dokładnością rozpatrzy skargę". - Przyjmowanie pacjentów w ramach środków publicznych pochodzących z NFZ po godzinach pracy lekarza nie powinno mieć miejsca i jest sprzeczne z etyką lekarską - przekazała nam Olga Rasińska, rzecznik Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Nicole Sochacki-Wójcicka, influencerka i bizneswoman znana jako Mama Ginekolog, przyznała na Instagramie, że przyjmuje znajomych i członków rodziny w ramach swojej praktyki poza kolejką na usługi w ramach NFZ. Tłumaczyła też, że jest to rzekomo "powszechna praktyka".
Jak stwierdziła, fakt, iż z jej usług - podkreślmy: w ramach świadczeń NFZ, w publicznym szpitalu - na preferencyjnych warunkach mogą korzystać koleżanki i członkowie jej rodziny (bez żadnej kontroli), nie powinien nikogo dziwić. "Każdy tak robi. Ja o tym rozmawiałam z zarządem, z profesorem. To jest normalne. To jest też sposób, żeby skrócić kolejki i dostęp po prostu do lekarza (...). Ktoś pisze, że to nie jest normalne. Rozumiem, że możesz tak się czuć, bo nie masz w rodzinie lub znajomych lekarzy" - rozprawiała z nieskrywaną wyższością Sochacki-Wójcicka.
Szkopuł w tym, że w UCZKiN - gdzie przyjmuje klientki Sochacki-Wójcicka - formalnie zapisy powinny być dokonywane wyłącznie z odpowiednim skierowaniem (co pokazuje skrin ze strony UCZKiN poniżej). Mama Ginekolog, jak wiele na to wskazuje, omijała tę zasadę.
Ujawnienie faktów na temat swojej kontrowersyjnej (a niektórzy wskazują, że także bezprawnej) działalności przez Sochacki-Wójcicką oburzyło tysiące kobiet. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dzielą się one swoimi historiami, które w dużej części obnażają niewydolność polskiego systemu ochrony zdrowia w zakresie opieki okołoporodowej i wyrażają niezgodę na metody działania instagramerki.
Historie te nierzadko są dramatyczne. Dlatego też wynurzenia Mamy Ginekolog spotkały się z bardzo ostrą krytyką. "W tym kraju są równi i równiejsi. Jeśli nie masz znajomości i wielkich pieniędzy, jesteś obywatelem drugiej kategorii" - to jeden z łagodniejszych komentarzy, jakie można przeczytać w sieci.
Kobiety przypominają też nagrania, w których Mama Ginekolog chwali się, jak wymyślała sobie różne dolegliwości zdrowotne (mówiąc wprost: fikcyjne schorzenie), by - inaczej niż inne matki - móc być przy swoim dziecku w szpitalu.
Na światło dzienne wychodzą także nagrania z konta Sochacki-Wójcickiej, na których widać, jak instagramerka wykorzystuje publiczny gabinet lekarski do reklamowania własnych produktów.
Afera wkracza na polityczny poziom
Jak wynika z anonimowych relacji samych lekarzy, część środowiska lekarskiego jest oburzona tym, co ujawniła na temat swojej działalności Mama Ginekolog.
O sprawie Sochacki-Wójcickiej piszą na Instagramie m.in. Wioletta Pyzik, Kinga Szostko, Maja Staśko i Jan Śpiewak. "Bez cienia zażenowania chwali się w środkach masowego przekazu, że przyjmuje w publicznej placówce swoich bliskich i koleżanki, drwiąc przy tym z osób, które takiej możliwości nie mają. W świetle tego, że NFZ ma limity na badania, a ww. osoba wykonuje je 'po znajomości’, obawiam się, że ktoś potrzebujący może nie otrzymać należytej pomocy" - pisała na temat działalności Mamy Ginekolog Pyzik, blogerka znana w sieci jako Niewyparzona Pudernica.
Temat podejmują również politycy. Wiceminister rządu PiS Jacek Ozdoba oraz posłanka klubu PiS i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry Aleksandra Łapiak zorganizowali konferencję prasową w Sejmie (nagranie poniżej), na której krytykowali praktyki influencerki. - Tacy ludzie niszczą wizerunek środowiska lekarskiego. Sprawa musi zostać wyjaśniona, a NFZ wyciągnąć konsekwencje. To kpina, a nie żadna "Mama ginekolog". W tej sprawie składamy interpelację do Ministerstwa Zdrowia - poinformował Wirtualną Polskę Ozdoba.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl