WP: Departament Kontroli NFZ wszczął postępowanie ws. Mamy Ginekolog. Ministerstwo Zdrowia nie wyklucza kary

Departament Kontroli NFZ prowadzi postępowanie w związku z działalnością Nicole Sochacki-Wójcickiej, znanej jako Mama Ginekolog - dowiedziała się Wirtualna Polska. Jak słyszymy, kontrolą ma być objęte Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, w którym jako lekarz bez specjalizacji pracuje influencerka. "Jeżeli rzeczywiście wskazana pani przyjmowała w ramach kontraktu z NFZ znajomych i rodzinę poza kolejnością, to zdecydowanie powinna ponieść karę" - przekazało Wirtualnej Polsce Ministerstwo Zdrowia.

Mama Ginekolog wywołała skandal
Mama Ginekolog wywołała skandal
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS
Michał Wróblewski

Jak informowaliśmy w WP, Narodowy Fundusz Zdrowia domaga się wyjaśnień od kierownictwa Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM ws. praktyk Nicole Sochacki-Wójcickiej. Działalność influencerki wywołuje oburzenie m.in. w Naczelnej Izbie Lekarskiej oraz w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie. Sprawą Sochacki-Wójcickiej zajął się już Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.

Ale to nie koniec. Według informacji Wirtualnej Polski, NFZ podjął w związku z tym dalsze działania. Jak poinformował Wirtualną Polskę rzecznik NFZ Andrzej Troszyński, "obecnie wydział terenowy Departamentu Kontroli prowadzi w tej sprawie postępowanie". A to może doprowadzić do poważnych konsekwencji. - W przypadku ustalenia, że świadczeniodawca realizuje umowę niezgodnie z jej postanowieniami, z przyczyn leżących po jego stronie, Narodowy Fundusz Zdrowia po zakończonym postępowaniu może nałożyć na podmiot karę umowną lub dochodzić nienależnie pobranych środków finansowych - poinformował nas rzecznik NFZ.

Konsekwencje może ponieść Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, a także sama "bohaterka" afery. Jak poinformował rzecznik prasowy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Jarosław Kulczycki, rektor WUM Zbigniew Gaciong zwrócił się do władz spółki UCZKiN o wyjaśnienia, jakie kroki zostaną podjęte w sprawie Nicole Sochacki-Wójcickiej. W odpowiedzi otrzymanej od zarządu spółki UCZKiN czytamy, że zostanie powołany zespół kontrolny, a wyniki jego prac przekazane do NFZ i pracownikom UCZKiN.

Przypomnijmy: UCZKiN jest spółką, nad którą WUM sprawuje kontrolę właścicielską. - Kontrolę zarządczą nad spółką sprawują organy spółki, w tym jej zarząd - uściśla rzecznik WUM Jarosław Kulczycki.

"Nicole Sochacki-Wójcicka odbywa specjalizację z ginekologii w Uniwersyteckim Centrum Kobiety i Noworodka w trybie rezydenckim" - podkreśla rzecznik WUM.

Na nasze pytania odpowiedziało również Ministerstwo Zdrowia. "Jeżeli rzeczywiście wskazana pani przyjmowała w ramach kontraktu z NFZ znajomych i rodzinę poza kolejnością, to zdecydowanie powinna ponieść karę. Pytanie o tolerowanie takiej praktyki przez przełożonych pozostaje na razie otwarte i zostanie zweryfikowane w drodze kontroli" - przekazało nam biuro prasowe resortu.

Fikcyjne schorzenia, reklama w publicznej placówce, wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji

Wirtualna Polska jako pierwsza informowała w poniedziałek, 6 lutego, że w sprawie kontrowersyjnej wypowiedzi Nicole Sochacki-Wójcickiej, która odsłoniła bulwersujące kulisy swojej praktyki lekarskiej, wpłynęło zgłoszenie do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który - jak przekazało nam OIL - "z całą uwagą i dokładnością rozpatrzy skargę". - Przyjmowanie pacjentów w ramach środków publicznych pochodzących z NFZ po godzinach pracy lekarza nie powinno mieć miejsca i jest sprzeczne z etyką lekarską - przekazała nam Olga Rasińska, rzecznik Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.

Nicole Sochacki-Wójcicka, influencerka i bizneswoman znana jako Mama Ginekolog, przyznała na Instagramie, że przyjmuje znajomych i członków rodziny w ramach swojej praktyki poza kolejką na usługi w ramach NFZ. Tłumaczyła też, że jest to rzekomo "powszechna praktyka".

Jak stwierdziła, fakt, iż z jej usług - podkreślmy: w ramach świadczeń NFZ, w publicznym szpitalu - na preferencyjnych warunkach mogą korzystać koleżanki i członkowie jej rodziny (bez żadnej kontroli), nie powinien nikogo dziwić. "Każdy tak robi. Ja o tym rozmawiałam z zarządem, z profesorem. To jest normalne. To jest też sposób, żeby skrócić kolejki i dostęp po prostu do lekarza (...). Ktoś pisze, że to nie jest normalne. Rozumiem, że możesz tak się czuć, bo nie masz w rodzinie lub znajomych lekarzy" - rozprawiała z nieskrywaną wyższością Sochacki-Wójcicka.

Szkopuł w tym, że w UCZKiN - gdzie przyjmuje klientki Sochacki-Wójcicka - formalnie zapisy powinny być dokonywane wyłącznie z odpowiednim skierowaniem (co pokazuje skrin ze strony UCZKiN poniżej). Mama Ginekolog, jak wiele na to wskazuje, omijała tę zasadę.

UCZKIN
UCZKIN© UCZKIN | WP

Ujawnienie faktów na temat swojej kontrowersyjnej (a niektórzy wskazują, że także bezprawnej) działalności przez Sochacki-Wójcicką oburzyło tysiące kobiet. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dzielą się one swoimi historiami, które w dużej części obnażają niewydolność polskiego systemu ochrony zdrowia w zakresie opieki okołoporodowej i wyrażają niezgodę na metody działania instagramerki.

Historie te nierzadko są dramatyczne. Dlatego też wynurzenia Mamy Ginekolog spotkały się z bardzo ostrą krytyką. "W tym kraju są równi i równiejsi. Jeśli nie masz znajomości i wielkich pieniędzy, jesteś obywatelem drugiej kategorii" - to jeden z łagodniejszych komentarzy, jakie można przeczytać w sieci.

Kobiety przypominają też nagrania, w których Mama Ginekolog chwali się, jak wymyślała sobie różne dolegliwości zdrowotne (mówiąc wprost: fikcyjne schorzenie), by - inaczej niż inne matki - móc być przy swoim dziecku w szpitalu.

Na światło dzienne wychodzą także nagrania z konta Sochacki-Wójcickiej, na których widać, jak instagramerka wykorzystuje publiczny gabinet lekarski do reklamowania własnych produktów.

Afera wkracza na polityczny poziom

Jak wynika z anonimowych relacji samych lekarzy, część środowiska lekarskiego jest oburzona tym, co ujawniła na temat swojej działalności Mama Ginekolog.

O sprawie Sochacki-Wójcickiej piszą na Instagramie m.in. Wioletta Pyzik, Kinga Szostko, Maja Staśko i Jan Śpiewak. "Bez cienia zażenowania chwali się w środkach masowego przekazu, że przyjmuje w publicznej placówce swoich bliskich i koleżanki, drwiąc przy tym z osób, które takiej możliwości nie mają. W świetle tego, że NFZ ma limity na badania, a ww. osoba wykonuje je 'po znajomości’, obawiam się, że ktoś potrzebujący może nie otrzymać należytej pomocy" - pisała na temat działalności Mamy Ginekolog Pyzik, blogerka znana w sieci jako Niewyparzona Pudernica.

Temat podejmują również politycy. Wiceminister rządu PiS Jacek Ozdoba oraz posłanka klubu PiS i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry Aleksandra Łapiak zorganizowali konferencję prasową w Sejmie (nagranie poniżej), na której krytykowali praktyki influencerki. - Tacy ludzie niszczą wizerunek środowiska lekarskiego. Sprawa musi zostać wyjaśniona, a NFZ wyciągnąć konsekwencje. To kpina, a nie żadna "Mama ginekolog". W tej sprawie składamy interpelację do Ministerstwa Zdrowia - poinformował Wirtualną Polskę Ozdoba.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Mama Ginekologaferaginekolog
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1192)