Woody Allen po raz pierwszy na Oscarach
Woody Allen podczas oscarowej gali (AFP)
Owacją na stojąco przywitano w Hollywood Woody'ego Allena - słynnego nowojorczyka, który zasłynął unikaniem oscarowych gali.
Allen pojawił po raz pierwszy na ceremonii rozdania statuetek, by oddać honor Nowemu Jorkowi i nieugiętemu duchowi miasta.
Jakieś cztery tygodnie temu, kiedy siedziałem w moim apartamencie w Nowym Jorku, zadzwonił telefon. W słuchawce odezwał się głos: tu Akademia Sztuk i Nauk Filmowych. Natychmiast wpadłem w panikę, ponieważ pomyślałem, że chcą mi odebrać Oscary - opowiadał Allen, rozbawiając salę.
Mój film "Klątwa skorpiona" ("The Curse of the Jade Scorpion") nie dostał w tym roku żadnej nominacji, w żadnej kategorii. Nagle uderzyło mnie, że może dzwonią, by mnie za to przeprosić - żartował dalej.
Być może chcą mi dać nagrodę humanitarną - mówił Allen. Kiedyś szedłem Piątą Aleją i zaczepił mnie bezdomny, prosząc o datek na lunch. Dałem mu 50 centów. Być może członkowie Akademii byli świadkami tego... - opowiadał.
Allen zwykle spędzał noce oscarowe w Nowym Jorku, grając na saksofonie. W 1978 roku zdobył statuetkę dla najlepszego reżysera za film "Annie Hall" oraz w 1987 roku za najlepszy scenariusz filmu "Hannah i jej siostry". (mag)