Wolimy Wielką Brytanię od Finlandii i Portugalii
Najchętniej emigrujemy za pracą na Wyspy Brytyjskie - to oczywista oczywistość. Szerokim łukiem omijamy za to Finlandię i Portugalię. Bo tam najmniej płacą - donosi "Metro".
Najświeższe dane, ilu z nas opuściło Polskę i gdzie najchętniej zarabiamy na lepsze życie, przedstawił Ośrodek Badań nad Migracjami Europejskimi przy Uniwersytecie Warszawskim.
Z wyliczeń Ośrodka wynika, że najwięcej Polaków wyjechało oczywiście do Wielkiej Brytanii. Jest nas tam od 600 tys. do miliona- mówi politolog prof. Krystyna Iglicka.
W innych krajach jest nas o wiele mniej. Jednym z najatrakcyjniejszych państw, które całkowicie otworzyły dla Polaków swój rynek pracy, jest Irlandia. Dziś mieszka tam ok. 200 tys. emigrantów. Podobnie jest we Włoszech (200 tys.), a nieco mniej z nas wyjechało do Hiszpanii (150 tys.).
O tym, że nie boimy się pracy w ciepłym klimacie, świadczyć może również popularność Grecji, gdzie według obliczeń Ośrodka osiedliło się ok. 100 tys. Polaków. Coraz chętniej jeździmy też do Holandii, która rynek pracy otworzyło dopiero w maju tego roku. Od tego czasu do kraju tulipanów wyjechało ok. 40 tys. osób.
Mimo że Szwecja, Finlandia i Portugalia zliberalizowały rynek pracy wcześniej, zaledwie po kilka tysięcy Polonusów ujrzało w nich swoje eldorado.
Przyczyną tego, że wolimy deszczowy Londyn od np. ciepłych Aten są zarobki. Za opiekę nad dziećmi dostaniemy w Londynie ok. 150 funtów (800 zł), a w Atenach jedynie 100 euro (370 zł). Wpływ mają też warunki pracy i język.
Pewnym zaskoczeniem jest Norwegia. Mimo że nie należy do Unii, pracuje tam już 40 tys. Polaków. Dlaczego? W odróżnieniu od Szwecji jest tam więcej pracy, a przedstawiciele tamtejszych firm sami przyjeżdżają do Polski i oferują dobre kontrakty. No i bagatela. Za miesiąc pracy w norweskiej stoczni spawacz może zarobić 15 tys. zł - konluduje "Metro".