Wolfowitz otrzyma 375.000 dolarów odprawy
Paul Wolfowitz, były nr 2 Pentagonu, ma prawo do odprawy w wysokości 375.000 dolarów, tj. 12-miesięcznej pensji, jeśli obradująca obecnie Rada Wykonawcza Banku Światowego postanowi zwolnić go z funkcji prezesa Banku w związku z wysuniętymi przeciw niemu zarzutami natury moralnej.
17.05.2007 | aktual.: 17.05.2007 22:06
Kontrakt, który zawarł z Bankiem, obejmując w 2005 roku stanowisko jego prezesa, przewiduje, że odprawa ta będzie mu przysługiwać również w przypadku, gdy sam poda się do dymisji.
Agencje światowe wysuwają przypuszczenia, że Rada Wykonawcza spróbuje znaleźć kompromisowe rozwiązanie sprawy Wolfowitza, które mogłoby właśnie oznaczać dobrowolną dymisję.
Według czwartkowych informacji CNN, która powołuje się na "źródła zbliżone do uczestników negocjacji w tej sprawie", Wolfowitz zabiega o to, aby Bank Światowy w komunikacie o jego dymisji wyraził mu uznanie za jego niektóre osiągnięcia na tym stanowisku.
W ocenie agencji światowych to, iż zabiegi prezydenta USA George'a W. Busha, aby utrzymać Wolfowitza na stanowisku prezesa Banku Światowego, najprawdopodobniej nie dały wyników, jest bezprecedensowym faktem.
"Jest to bezprecedensowe wyzwanie rzucone przez europejskich sojuszników przywództwu USA w globalnym systemie finansowym" - napisała w depeszy z Waszyngtonu agencja Reutera.
Media światowe przypominają, na czym polegało naruszenie przez Wolfowitza "etyki wewnętrznej" obowiązującej w instytucji, której został prezesem. Jego partnerka życiowa Shaha Riza pracowała w Banku Światowym, gdy objął w nim w czerwcu 2005 roku funkcje prezesa. W trzy miesiące później pani Riza została przeniesiona do Departamentu Stanu USA w celu uniknięcia niezręcznej sytuacji, określanej wewnętrznymi przepisami jako "konflikt interesów". Pozostała jednak na liście płac Banku Światowego.
Decyzją Wolfowitza jej pensja została podwyższona przy okazji tego przeniesienia ze 133.000 dolarów rocznie do 180.000 dolarów, a po pierwszej corocznej podwyżce wzrosła do 193.590 dolarów.
Tak więc pani Riza zarabiała więcej, niż jej szefowa w Departamencie Stanu USA Condoleeza Rice - podkreśla w komentarzach prasa amerykańska.