ŚwiatWokół pokojowej „mapy drogowej”

Wokół pokojowej „mapy drogowej”

Zatwierdzenie w niedzielę przez izraelski rząd bliskowschodniego
pokojowego planu, zwanego "mapą drogową", wywołało mieszane
reakcje na świecie - od wyraźnego zadowolenia strony amerykańskiej
po poważne zastrzeżenia Palestyńczyków.

26.05.2003 | aktual.: 26.05.2003 12:18

Bezpośrednio po głosowaniu na posiedzeniu rządu w Jerozolimie główny doradca Jasera Arafata, Nabil Abu Rudeina, określił izraelską decyzję jako "niewystarczającą". Plan zatwierdzono stosunkiem głosów 12 do 7, przy czterech wstrzymujących się, a w opozycji znaleźli się ministrowie z ugrupowań skrajnie prawicowych, ale także z kierowanego przez Szarona Likudu.

"Izraelska aprobata, której towarzyszyło uchwalenie serii zastrzeżeń wobec planu, jest absolutnie niewystarczająca. Chcemy, by Izrael przyjął mapę drogową w całości, bez żadnych warunków, tak jak zrobili to Palestyńczycy" - powiedział Rudeina. Wcześniej także premier Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas powiedział w wywiadzie dla egipskiej rozgłośni radiowej, iż strona palestyńska nie zgodzi się na jakiekolwiek zmiany w tekście przyjętego już przez Palestyńczyków planu.

Bezpośrednio przed głosowaniem nad mapą rząd Izraela przyjął w niedzielę wniosek, odrzucający żądanie palestyńskie w sprawie powrotu uchodźców do ich domów w Izraelu. Argumentowano, że taka decyzja oznaczać będzie dla Izraela "demograficzną katastrofę".

Zasadnicze znaczenie przyjęcia przez rząd Izraela pokojowej mapy drogowej polega jednak przede wszystkim na tym, że po raz pierwszy w głosowaniu gabinet izraelski formalnie zaaprobował ideę powstania w 2005 roku niezależnego państwa palestyńskiego - podkreśla jerozolimski korespondent brytyjskiej sieci BBC.

Jeszcze w niedzielę powodzenie planu wiązano z zapowiadanym na poniedziałek spotkaniem premiera Izraela Ariela Szarona z szefem rządu Autonomii Mahmudem Abbasem. W poniedziałek rano jerozolimskie źródła bez podawania przyczyn poinformowały jednak o odłożeniu rozmowy - prawdopodobnie do końca tego tygodnia. Taka decyzja - zdaniem agencji France Presse - może utrudnić realizację planu.

Stany Zjednoczone z uznaniem przyjęły akceptację "mapy drogowej" przez rząd Izraela, uznając ją za ważny krok na drodze do pokoju na Bliskim Wschodzie.

"Cieszymy się na współpracę ze wszystkimi stronami w regionie przy urzeczywistnianiu wizji pokoju, przedstawionej przez prezydenta Busha w jego przemówieniu z 24 czerwca (2002 roku). To ważny krok naprzód" - powiedział rzecznik Białego Domu Adam Levine.

O jak najszybsze wcielenie w życie pokojowego programu zaapelować mają na rozpoczynającym się w poniedziałek w Grecji spotkaniu z przedstawicielami państw Bliskiego Wschodu ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej. W rozmowach na Krecie, prowadzonych w ramach tzw. grupy euro-śródziemnomorskiej, po raz pierwszy ma wziąć udział m.in. szef dyplomacji syryjskiej Faruk esz-Szaraa. Obecni będą też ministrowie Izraela - Silwan Szalom oraz Autonomii - Nabil Szaath. Na Krecie są też ministrowie z dziesięciu krajów wstępujących do UE.

"Mapę drogową" opracował tak zwany kwartet, złożony z przedstawicieli USA, ONZ, Unii Europejskiej i Rosji. Jako warunki wstępne plan przewiduje z jednej strony wyrzeczenie się aktów przemocy przez Palestyńczyków, z drugiej zaś wstrzymanie budowy osiedli żydowskich na terenach okupowanych i rozbiórkę obiektów, wzniesionych tam po marcu 2001 roku. W miarę poprawy stanu bezpieczeństwa armia izraelska ma się stopniowo wycofywać z terenów, na które weszła po wybuchu ostatniej intifady we wrześniu 2000 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)