Wójt gminy Tryńcza: Rodziny są zrozpaczone
- Proszę zrozumieć jaka to tragedia, człowiek nie jest w stanie sobie tego nawet wyobrazić - powiedział w rozmowie z nami Ryszard Jędruch, wójt gminy Tryńcza.
Dziewczęta miały po 16, 18 i 19 lat. Ich koledzy 24 oraz 27-latek, pochodzili z powiatu przeworskiego. Dwie z nastolatek były siostrami.
W sobotę wójt Jędruch, pożegnał ofiary i ogłosił żałobę na terenie całej gminy
- Od początku tej tragedii towarzyszymy rodzinom ofiar. Zapewniamy im pomoc psychologiczną i medyczną. - tłumaczył Jędruch - Wczoraj medycy musieli zabrać kilku zrozpaczonych rodziców do karetek, w których udzielono im pomocy by uspokoić ich nerwy. Proszę zrozumieć jaki to tragizm. - podkreślił w rozmowie.
Jak się okazało, ojciec jednej z ofiar pracuje u sołtysa w firmie przewozowej. - Wszystkie rodziny są bardzo dobrze znane i szanowane całej gminie. Wraz z naczelnikem straży pożarnej i sołtysem wspieramy je i zapewniamy pomoc - zapewnił wójt Jędruch.
Zobacz też: pogrzeb Sławomira i Bogusława, którzy zginęli w Tryńczy
Fakty, które dotychczas znamy
25 grudnia zaginęły trzy nastolatki. Miały spotkać się z dwoma starszymi kolegami. Ostatni raz widziano je, kiedy wsiadały do deawoo tico w kolorze fioletowym. 29 grudnia w wydobytym z rzeki Wisłok w miejscowości Tryńcza na Podkarpaciu aucie znaleziono ciała dziewvczyn oraz dwóch chłopaków. W akcji poszukiwawczej brało udział prawie 200 osób.