Wojskowym Zakładom Mechanicznym grozi niekontrolowana prywatyzacja?
Były minister obrony narodowej Bronisław Komorowski uważa, że wygrana fińskiej Patrii w przetargu na transporter opancerzony dla polskiego wojska może otworzyć drogę do niekontrolowanej prywatyzacji zakładu, który będzie produkował pojazd. Jego obaw nie podziela śląska posłanka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej Barbara Blida.
12.08.2003 | aktual.: 12.08.2003 17:14
Według Komorowskiego, z niezrozumiałych dla niego względów w przypadku Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich zrezygnowano z propozycji Finów, którzy byli zainteresowani przejęciem fabryki. Natomiast już po rozstrzygnięciu przetargu istnieje możliwość sprywatyzowania zakładów przez innych inwestorów.
"Ta sprawa musi podlegać szczególnej kontroli, bo ktoś będzie kupował zakład w kiepskiej sytuacji finansowej, ale z gigantycznym pakietem zamówień" - powiedział Komorowski. "Nie jest obojętne, kto to sprywatyzuje i na jakich warunkach" - dodał.
Bronisław Komorowski nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy ma podejrzenia, iż podczas procedury przetargowej doszło do celowego działania, które miałoby ułatwić konkretnej firmie zakup zakładów z Siemianowic. Powiedział, że nie ma na to dowodów i dlatego nie zgłasza sprawy do prokuratury, a jedynie wystosował interpelację do premiera.
Posłanka SLD Barbara Blida uważa jednak, że nie ma niebezpieczeństwa niekontrolowanej prywatyzacji Wojskowych Zakładów Mechanicznych.
Blida powiedziała, że zaalarmowana przez związki zawodowe z Siemianowic wystosowała list do ministra obrony, by przyśpieszyć zamówienia w fabryce. Dodała, że resort pozytywnie zareagował na apel związkowców.
"Związkowcy mieli obawy, że ktoś chce doprowadzić do upadłości ich zakłady i kupić za przysłowiową złotówkę" - powiedziała Blida. Przyznała, że firma po wygranym przetargu była w kiepskiej sytuacji, jednak sytuacja się zmieniła po jej interwencji w resorcie obrony.
Według "Gazety Wyborczej" ktoś w ministerstwie obrony i ministerstwie gospodarki potajemnie pomagał fińskiej Patrii i włoskiej firmie OTO Melara w wygraniu przetargu. Doniesienia prasy zostaną uwzględnione podczas kontroli NIK w resorcie obrony. Kontrolerzy sprawdzają, czy wszcząć postępowanie dotyczce ewentualnych nieprawidłowości podczas przetargu.