Wojsko w Kaliningradzie zrobione w balona
Obrona przeciwlotnicza stacjonującej w obwodzie kaliningradzkim rosyjskiej Floty Bałtyckiej została w sobotę zaalarmowana, a z jednego z lotnisk wystartował myśliwiec przechwytujący Su-27, gdy w rejonie miasta Sowieck radiolokacja wykryła niezidentyfikowany obiekt latający.
07.09.2002 12:50
Do natychmiastowej akcji były przygotowane rakiety ziemia - powietrze, a artyleria przeciwlotnicza namierzała cel.
Alarm został odwołany, gdy okazało się, że jego przyczyną był duży balon, który wzniósł się nad Sowieckiem za zgodą władz miasta. Asystent dowódcy Floty Bałtyckiej Anatolij Łobski oświadczył, że władze Sowiecka złamały przepisy nie uzgadniając z wojskiem lotu balonu. Dowództwo floty wyraziło głęboki niepokój tym niebezpiecznym aktem bezprawia i samowoli, który mógł zagrozić życiu i zdrowiu ludzi. Być może sprawa zakończy się przed sadem karnym.
Łobski podkreślił, że 11 września w Stanach Zjednoczonych nie zostały zestrzelone samoloty, które zmieniły kursy swych lotów. Wszyscy wiemy, czym to się zakończyło - powiedział przedstawiciel dowództwa rosyjskiej Floty Bałtyckiej.(ck)