Wojsko nie dopuści do marszu Narodowców. "Przyjadą rosomaki, nikt nie będzie miał prawa się zbliżyć"

Wojskowe pojazdy oraz kordony policji i żołnierzy odetną dostęp do ronda Dmowskiego, z którego ma ruszyć Marsz Niepodległości - ustaliła Wirtualna Polska. Rządzący wykluczają, by narodowcy przeszli tą samą trasą co państwowy marsz na godzinę przed jego rozpoczęciem.

Wojsko nie dopuści do marszu Narodowców. "Przyjadą rosomaki, nikt nie będzie miał prawa się zbliżyć"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk
Sylwester Ruszkiewicz

09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 15:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Nie bez powodu organizatorem uroczystości jest Ministerstwo Obrony Narodowej. Do Warszawy zjadą sie rosomaki i inne pojazdy wojskowe. Wszystko to stanie na rondzie Dmowskiego, w asyście wojska, na kilka godzin przez godziną 15, na którą zaplanowany jest start państwowego marszu. Nie ma mowy, żeby ktoś z narodowców, czy osób postronnych, pojawił się w miejscu, gdzie będą zlokalizowani żołnierze. Jeśli uczestnicy Marszu Niepodległości będą chcieli maszerować, to tylko i wyłącznie w marszu z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Innej możliwości nie będzie. To jest uroczystość państwowa i wszyscy muszą się do rangi tego wydarzenia podporządkować - mówi nam jeden z kluczowych organizatorów niedzielnych rządowych uroczystości w centrum Warszawy.

Dostępu do ronda Dmowskiego ma chronić szczelny kordon żołnierzy, a także policjantów. A co jeśli ktoś będzie chciał się dostać na rondo? - Takie osoby od razu będą legitywnowane i zatrzymywane. A ewentualni prowokatorzy mają być wyłapywani i przewożeni do aresztów. Nie może być takiej sytuacji, że najpierw idzie marsz narodowców, a godzinę później jedzie sprzęt wojskowy i maszerują władze państwowe. Sprawdzenia pirotechniczne będą robione pod kątem bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Przecież za marszem narodowców nie będzie szła ekipa pirotechniczna i na szybko sprawdzała każdy zaułek i każdy kosz na śmieci. Absurd! - dodaje nasze źródło.

MON na temat marszu Narodowców milczy

Co na to Ministerstwo Obrony Narodowej? - Kolumny wojskowe biorące udział w wydarzeniu nie mają zadań związanych z blokowaniem kogokolwiek czy utrudniania uczestniczenia w marszu. W Marszu weźmie udział kolumna wojskowa z kompanią reprezentacyjną, orkiestrą i pojazdami wojskowymi oraz żołnierzami wszystkich formacji - poinformował resort na Twitterze.

A w przesłanym do redakcji e-mailu MON napisał: - Wojsko Polskie jest symbolem walki o niepodległość Polski, a wysiłek polskich żołnierzy w dążeniu do jej odzyskania jest jednym z głównych elementów naszej historii. Wojska Polskiego nie mogło zabraknąć na Marszu w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. (...) Uczestnikom zaprezentuje się kilkadziesiąt wojskowych pojazdów, w tym m.in. kołowy transporter opancerzony Rosomak, samobieżny moździerz Rak, zestaw przeciwlotniczy Poprad i wyrzutnia rakietowa Langusta. Kolumny wojskowe biorące udział w wydarzeniu nie mają zadań związanych z blokowaniem kogokolwiek czy utrudniania uczestniczenia w marszu. Za zapewnienie bezpieczeństwa, zgodnie z kompetencjami, odpowiada Policja, a żołnierze Żandarmerii Wojskowej 10 i 11 listopada 2018 roku udzielą Policji pomocy w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Żandarmeria standardowo wspiera Policję przy uroczystościach państwowych - napisał wydział prasowy resortu obrony narodowej.

Do zabezpieczenia rządowego Marszu Biało-Czerwonego służby wyślą kilka tysięcy funkcjonariuszy. Wśród nich będą policjanci z Komendy Stołecznej, mundurowi z garnizonów w całej Polsce, oddziały prewencji, antyterroryści, a także wspomniani funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej.

Niejako na potwierdzenie tych słów dzisiaj w mediach pojawiła się informacja, że toczą się rozmowy ws. wypracowania kompromisu dotyczącego wspólnych obchodów 11 listopada. - Zablokowanie naszego marszu to byłaby skrajna nieodpowiedzialność i wielki skandal, wiązałaby się z wielkim niezadowoleniem społecznym. Docierają do nas różne głosy, że PiS szuka sposobu na nasz marsz, ale my i tak przejdziemy ulicam - mówi Wirtualnej Polsce Robert Winnicki, poseł Ruchu Narodowego.

W koncyliacyjnym tonie wypowiadała się rzecznik rządu Joanna Kopcińska. - Zawsze jesteśmy gotowi do rozmów, zawsze rozmawiamy. Trzeba tylko chcieć. Myślę, że ten szczególny dzień zmobilizuje wszystkie strony do podjęcia jak najwłaściwszych działań - stwierdziła.

Nasz informator: - Nie będzie żadnego Marszu Niepodległości organizowanego przez narodowców. Nie dopuścimy do tego, żeby na rondzie Dmowskiego, w miejscu w którym rusza rządowy marsz, miałby się gromadzić tłum uczestników drugiego marszu. Jak chcą maszerować, to tylko na naszych warunkach - mówi nam nasze źródło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (3281)