Wojsko masakruje niewinnych ludzi - 1,6 tys. zabitych
Syryjskie siły bezpieczeństwa drugi dzień z rzędu prowadzą ostrzał artyleryjski miasta Hama na zachodzie kraju. Miejscowość ta jest uchodzi za bastion oporu wobec reżimu Baszara al-Asada. W ataku zginęło co najmniej czterech cywilów - poinformowali mieszkańcy. Tym samym od wybuchu w połowie marca demonstracji przeciwko prezydentowi Asadowi liczba ofiar wzrosła do około 1600 osób.
Tylko w niedzielnej ofensywie syryjskiej armii śmierć poniosło, według różnych szacunków, od 70 do 145 osób.
Czytaj więcej: Dyktator, który ma szczęście - nic go już nie ruszy?
Ataki zdecydowanie potępiła społeczność międzynarodowa, w tym prezydent USA Barack Obama i przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Unia Europejska nałożyła nowe sankcje zakazu podróży do krajów wspólnoty i zamroziła aktywa pięciu przedstawicieli reżimu w Damaszku oskarżanych o brutalne traktowanie cywilów. Jak zapowiedziała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton polityka sankcji wobec osób odpowiedzialnych lub związanych z brutalnymi represjami będzie kontynuowana. Nadszedł czas, by Rada Bezpieczeństwa zajęła jasne stanowisko w sprawie konieczności zaprzestania aktów przemocy - dodała.
Jak podała chińska agencja prasowa Xinhua, zaniepokojenie wydarzeniami wyraziła również Rosja. Stosowanie siły wobec osób cywilnych, a także wobec przedstawicieli struktur państwowych jest niedopuszczalnie i powinno ustać - napisano w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.
W poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii.
Zobacz najnowszy film z Hamy: