Wojsko i policja odbiły więzienie z rąk gangsterów
Ponad 3 tys. żołnierzy i policjantów wzięło udział w akcji
odbicia z rąk gangu jednego z więzień w Gwatemali.
Służby penitencjarne podały, że zakład Pavon, na peryferiach
miasta Fraijanes, znajdował się pod kontrolą gangsterów przez
ponad 10 lat. W tym czasie więźniowie robili fortuny na handlu
narkotykami, bronią czy wymuszeniach.
26.09.2006 | aktual.: 26.09.2006 03:29
Wskutek przeprowadzonego o świcie szturmu zginęło siedmiu więźniów, w tym ich przywódca Luis Alfonso Zepeda. Przy Zepedzie, którego dochody z handlu narkotykami z więziennej celi wynosiły miesięcznie 25 tys. dolarów, znaleziono m.in. karabin szturmowy M-16. Jednocześnie wyszło na jaw, że w więzieniu nielegalnie przebywał jego syn, który prowadził interesy Zepedy na zewnątrz.
Przekupieni strażnicy udawali, że nie zauważają działających w więzieniu laboratoriów produkujących alkohol i narkotyki oraz należących do osadzonych telefonów komórkowych. Niektórzy więźniowie na terenie zakładu urządzali sobie nawet prywatne apartamenty. Szef więziennictwa Gwatemali Alejandro Giammattei powiedział, że jeden z osadzonych, handlarz narkotykami z Kolumbii, zdołał zainstalować u siebie jacuzzi.
Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Gwatemali Carlos Vielmann, cała akcja po stłumieniu początkowego oporu więźniów trwała mniej niż godzinę. Vielmann powiedział, że więzienie Pavon stanowiło centrum, z którego koordynowane były akcje przestępcze, handel narkotykami, porwania, wymuszenia i inne tego typu procedery. Skorumpowanymi strażnikami zajmie się teraz prokuratura, więźniowie przewiezieni zostali do innych ośrodków- dodał.
Władze ogłosiły, że przez osiem dni w okolicy Fraijanes obowiązywać będzie stan alertu.
Początkowo więzienie w Pavon przeznaczone było dla ok. 800 osób; miało charakter półotwarty, więźniom przysługiwała możliwość pracy na farmach. Z czasem liczba odbywających karę, także długoletnie wyroki do 50 lat, wzrosła dwukrotnie.
Operacja sił bezpieczeństwa odbyła się w dzień po publikacji w głównej gazecie Gwatemali "Prensa Libre" długiego reportażu o anarchii panującej w Pavon i wystawnym stylu życia niektórych więźniów. Dziennikarze napisali m.in., że udało im się przeniknąć na teren zakładu, gdzie bez problemu zaopatrzyli się w marihuanę i kokainę.