ŚwiatWojna w Ukrainie. Wyciekła nowa rozmowa. Rosjanie fałszują dokumenty

Wojna w Ukrainie. Wyciekła nowa rozmowa. Rosjanie fałszują dokumenty

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła kolejną rozmowę rosyjskiego żołnierza z żoną. Na opublikowanym w sieci nagraniu słychać, jak mężczyzna informuje, że jego dowódca złożył wniosek o nagrodę dla niego za rzekome sukcesy na froncie.

Wojna w Ukrainie. Wyciekła nowa rozmowa. Rosjanie fałszują dokumenty
Wojna w Ukrainie. Wyciekła nowa rozmowa. Rosjanie fałszują dokumenty
Źródło zdjęć: © PAP | Yaghobzadeh Alfred/ABACA
Radosław Opas

10.04.2022 | aktual.: 10.04.2022 14:08

Przechwycona rozmowa żołnierza Federacji Rosyjskiej została udostępniona na stronie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy na Twitterze. "Okupanci fałszują swoje zdobycze militarne, aby otrzymywać świadczenia pieniężne" - napisała SBU.

Na 30-sekundowym nagraniu słychać, jak Rosjanin rozmawia ze swoją żoną, której opowiada, że jego dowódca złożył specjalny wniosek o nagrodę dla niego za unieszkodliwienie ukraińskiego czołgu. Mężczyzna po chwili wyjaśnia jednak, że nie zniszczył żadnego czołgu, podkreślając, że "niby skąd miałby go wziąć".

Kobieta natychmiast pyta się, ile dokładnie wyniesie przyznana mu nagroda, na co ten odpowiada krótko: - Sto.

Nie wiadomo, czy chodzi mu o sto rubli, czy też sto tysięcy rubli. Przypomnijmy, że minimalna płaca w Rosji w ubiegłym roku wynosiła ok. 13 tys. rubli. Sto rubli to równowartość około 5,3 zł.

Ukraińskie służby: rosyjskie wojska gwałcą nieletnie dziewczyny

Inną przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza opublikowano w miniony czwartek. Treść nagrania potwierdza liczne doniesienia o gwałtach dokonywanych na ludności cywilnej mieszkającej w Ukrainie.

- Sierioża, chodź i sam zobacz, co się tutaj dzieje. Zawsze ci ufałam. Wierzyłam, gdy tłumaczyłeś mi, kim są "banderowcy" i znienawidziłam ich. A teraz kogo mam nienawidzić? - pyta żołnierza samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej jego kuzynka, która mieszka na co dzień w miejscowości Tarasówka w centralnej części obwodu zaporoskiego na południu kraju.

Kobieta dodaje, że nie wie, jak ma ochronić swoje wnuczki przed tymi "wyzwolicielami". - One są w wieku 10 i 14 lat. Częstujemy ich jedzeniem, a oni (rosyjscy żołnierze - przyp. red.) wchodzą do domów i gwałcą, nie oszczędzają nawet dzieci, strzelają w nogi - relacjonuje mieszkanka Tarasówki.

W odpowiedzi wojskowy radzi, żeby wyjechać z miasta, dopóki jest jeszcze taka możliwość. - Gdzieś na tyły frontu, do miasta - proponuje.

Doniesienia o gwałtach, których rosyjskie wojska mają dopuszczać się na okupowanych terytoriach Ukrainy, pojawiają się od początku inwazji (24 lutego). "Gwałt to zbrodnia wojenna i narzędzie wojny wykorzystywane przez Rosjan w trakcie wojny na Ukrainie. Chociaż nie znamy jeszcze pełnego zakresu tych czynów, jest już jasne, że stanowi część rosyjskiego arsenału" - napisała 3 kwietnia na Twitterze ambasador Wielkiej Brytanii na Ukrainie Melinda Simmons.

Przeczytaj również:

Wybrane dla Ciebie