Wojna przegrzebkowa. Dlaczego Francuzi i Brytyjczycy walczą o skorupiaki
Po ponad stuleciu bez wojny, Francuzi i Brytyjczycy znów zwrócili broń przeciwko sobie. A przynajmniej francuscy i brytyjscy rybacy walczący o prawa do połowu skorupiaków. W ruch poszły bomby, państwowe groźby i dyplomatyczne środki. Spór został ochrzczony mianem "wojny przegrzebkowej".
Przegrzebki, zwane też małżami św. Jakuba, to jedne z najcenniejszych owoców morza. A kanał La Manche to jeden z najobfitszych terenów ich występowania. Być może dlatego też, kiedy wbrew "dżentelmeńskiej umowie" w Zatoce Sekwańskiej pojawiło się kilka brytyjskich kutrów wyposażonych w ciężki sprzęt do połowu skorupiaków, Francuzi odpowiedzieli siłą. Zaczęli rzucać w Brytyjczyków kamieniami, taranować ich łodzie, a nawet wrzucać do nich bomby dymne.
Starcia między rybakami, trwające od ubiegłego tygodnia, szybko przerodziły się w poważny spór między państwami. We wtorek Francja zagroziła, że jest gotowa użyć swojej marynarki wojennej, aby zapewnić spokój na morzu.
- Nie może więcej dochodzić do takich rzeczy. Nie może być więcej takich starć. Francuska marynarka jest gotowa inteweniować i prowadzić kontrolę, jeśli znów do nich dojdzie - stwierdził minister rolnictwa Stephane Travert.
W Wielkiej Brytanii głos zabrali czołowi politycy. Najsłynniejszy brytyjski eurosceptyk Nigel Farage ostro skrytykował Londyn za to, że w przeciwieństwie do Francji, władze Zjednoczonego Królestwa nie dbają o interes brytyjskich rybaków. Dodał też, że spór o przegrzebki pokazuje, że decyzja o Brexicie i ucieczce spod kontroli "prześladowców z Brukseli" była słuszna. W środę przedstawiciele obu krajów spotkają się, by dojść do porozumienia w sprawie połowów przegrzebków.
Jak doszło do wybuchu "wojny"? Wszystkiemu winne są luki w regulacjach. Ze względu na troskę o stabilność populacji skorupiaków, francuskie prawo pozwala rybakom z Francji łowić przegrzebki tylko w sezonie od października do maja. Te same przepisy nie obejmują Brytyjczyków, choć w ostatnich latach mieli oni z Francuzami niepisaną umowę, w ramach której Brytyjczycy mieli wstrzymać się z połowami w okresie ochronnym. Zdarzało się, że ją naruszali, ale w tym roku przybrało to niespotykaną dotąd skalę. Tym bardziej, że według rybaków z Francji Brytyjczycy uprawiali połowy na przemysłową skalę, nie tylko dziesiątkując populację przegrzebków, ale też niszcząc dno morskie
Ale Francuzi też nie są bez winy. Jak doniosła telewizja Sky, we wtorek przyłapano ich na złamaniu innej niepisanej umowy, łowiąc ponad 40 rzadkich okazów tuńczyka błękitnopłetwego.
Mimo agresji i gorących głów po obu stronach, dyplomaci mają nadzieję, że spór uda się zażegnać i podtrzymać historycznie długą passę pokojowych stosunków francusko-brytyjskich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl