ŚwiatWojna na Ukrainie. W "republice ługańskiej" o krok od ogłoszenia stanu wojennego

Wojna na Ukrainie. W "republice ługańskiej" o krok od ogłoszenia stanu wojennego

W samozwańczej republice ługańskiej wprowadzono w życie ustawę pozwalającą na ogłoszenie stanu wojennego. Eksperci twierdzą, że to kolejny element przygotowań do ofensywy.

Wojna na Ukrainie. W "republice ługańskiej" o krok od ogłoszenia stanu wojennego
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

Stan wojenny może być wprowadzony w "republice ługańskiej" w wypadku ataku na jej terytorium. Prawa i wolności obywatelskie mogą być ograniczone, samozwańcze władze pozostawiają sobie prawo do wpływu na działalność przedsiębiorstw.

Na terytoriach kontrolowanych przez separatystów obecnie i tak nie można mówić o jakichkolwiek swobodach obywatelskich - media są ściśle kontrolowane przez watażków, o demonstracjach nie ma mowy, jedyną uznawaną religią jest moskiewskie prawosławie, a biznes jest przejmowany przez bojówkarzy pod pretekstem nacjonalizacji.

Według eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka, separatyści gromadzą ciężki sprzęt wojskowy w Doniecku i Ługańsku mówiąc, że są to przygotowania do parady z okazji Dnia Zwycięstwa (9 maja). Niewykluczone jednak, że jest to przygotowanie do ofensywy.

Sytuacja w Zagłębiu Donieckim nadal jest napięta. W pierwszej połowie nocy ukraińskie oddziały były atakowane 27 razy, w tym z broni, która - zgodnie z porozumieniami mińskimi z połowy lutego - nie powinna być wykorzystywana.

"Ukraina to dopiero początek"

- Porozumienie z Mińska zostanie nazwane drugim Monachium na przełomie wiosny i lata 2015 r., kiedy wojska rosyjskie rozpoczną nową falę natarcia w głąb Ukrainy. Jeśli sytuacja na Ukrainie nabierze tempa, Putin ruszy na Białoruś. To będzie Blitzkrieg. Po tym, jak zagarnie państwa bałtyckie, uderzy na Polskę - taki katastrofalny scenariusz nakreślił pod koniec lutego w rozmowie z WP Jurij Felsztinski, rosyjski historyk mieszkający w Stanach Zjednoczonych.

Z kolei Ołeksij Macuka, dziennikarz z kontrolowanego przez bojowników Doniecka, ocenił w połowie marca politykę Kijowa wobec ziem okupowanych przez separatystów mianem "Ukraina odcina się od Donbasu".

Szef portalu informacyjnego novosti.dn.ua podkreślił, że polityka ta uniemożliwia mieszkańcom wyjazd na Ukrainę.

Jego zdaniem ukraińskie państwo na każdego uchodźcę wydaje osiem dolarów miesięcznie. Do tego, według jego słów, są duże problemy z socjalnym zabezpieczeniem i miejscami pracy. Jak ocenia, nie ma normalnej pomocy dla uchodźców, a to co państwo oferuje jest bardzo niewystarczające.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)