PolskaWojna między Joanną Schmidt i jej byłym mężem. Pozew za pozwem

Wojna między Joanną Schmidt i jej byłym mężem. Pozew za pozwem

Od rozwodu posłanki Joanny Schmidt z mężem Pawłem minęły już dwa lata a wojna między nimi rozkręca się na dobre. Składają pozew za pozwem i kłócą się o pieniądze na dzieci. Paweł Schmidt domaga się od byłej żony 34 tys. zł.

Wojna między Joanną Schmidt i jej byłym mężem. Pozew za pozwem
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Katarzyna Bogdańska

10.10.2018 | aktual.: 10.10.2018 07:15

Joanna Schmidt rozwiodła się z mężem we wrześniu 2016 roku. Od tej pory obydwoje przerzucają się oskarżeniami pod swoim adresem.

Teraz posłanka poinformowała, że złożyła zawiadomienia do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa "w związku z ciągłym nękaniem przez byłego męża oraz otrzymywanymi groźbami upublicznienia mediom kolejnych nieprawdziwych informacji". "Jednocześnie wskazuję, że kilka ostatnich przypadków pokazuje, że publikowane są informacje oparte wyłącznie na doniesieniach byłego męża, które okazały się nieprawdziwe. Proszę zatem bardzo - w interesie moim i moich dzieci - aby maksymalnie weryfikować prawdziwość podawanych informacji" - napisała w swoim oświadczeniu.

Joanna Schmidt dodaje, że trójka ich małoletnich dzieci przebywa obecnie pod jej opieką i wyjaśnia kwestie, dotyczące pieniędzy.

"Na koszty utrzymania dzieci sąd zasądził alimenty od Pawła Schmidta. W związku z tym, iż obecnie nie są płacone, sprawa trafiła do postępowania egzekucyjnego i egzekwowane są przez komornika. W początkowym okresie, gdy jedno z dzieci stale zamieszkiwało z ojcem, alimenty były rozłożone proporcjonalnie i otrzymywałam alimenty na dwójkę dzieci" - pisze Schmidt.

Podkreśla też, że "nie są prawdziwe informacje podane przez Pawła Schmidta, iż nienależycie pobierałam świadczenie 500 plus. Nieprawdziwość została potwierdzona urzędowym pismem z Centrum Świadczeń w Poznaniu, iż nie toczyło się i nie toczy żadne postępowanie wobec mnie z jego tytułu".

Obraz
© Twitter

Były mąż twierdzi coś zupełnie innego. Na łamach "Super Expressu" przekonuje, że to on jest poszkodowany w tej sprawie i należy mu się od byłej żony 34 tys. zł.

- Ona dochodzi ode mnie alimentów na młodsze dziecko, które rzekomo jej się należą. Postanowiłem pójść tą samą drogą i dochodzę zaległych alimentów na Anię (najstarszą córkę) - mówi Paweł Schmidt. - Doszło do momentu, kiedy powiedziałem "dość" - dodaje.

Mężczyźnie chodzi o okres, kiedy jeszcze najstarsza córka mieszkała z nim, a dokładniej od września 2016 roku do marca 2018. Jego prawniczka wyjaśnia, że podczas rozwodu strony podpisały ugodę, do której miała się nie zastosować Joanna Schmidt. Ustalono bowiem, że alimenty na jedno dziecko to 2 tys. zł., zatem ojciec dzieci miał płacić posłance 2 tys. zł. (zamiast 4 tys.) a ona nic dla wyrównania.

Joanna Schmidt miała jednak wystąpić do komornika sądowego o egzekucję 4 tys. zł. Nie uwzględniła zatem wcześniejszych ustaleń. Poza tym Paweł Schmidt twierdzi, że ich dzieci są indoktrynowane. Postanowił zatem korzystać z mediów, żeby jak sam twierdzi poznały prawdę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (556)