Wojna jest dla nich szansą. Najemnicy Rosji chcą nielegalnie przedostać się do Unii Europejskiej
Syryjscy najemnicy uznają udział w wojnie przeciwko Ukrainie po stronie Rosji za okazję, by nielegalnie wyemigrować do państw UE – podała w czwartek agencja Interfax-Ukraina, cytując ustalenia ukraińskiego wywiadu wojskowego.
17.03.2022 16:34
Według ustaleń wywiadu wojskowego rosyjska baza lotnicza Hmejmim w Syrii otrzymała wytyczne, by wysyłać na Ukrainę nawet 300 bojowników dziennie. We wtorek z bazy wysłanych zostało 150 najemników, którzy mają walczyć po stronie Rosji – przekazała agencja.
Twierdzi ona również, że istnieją plany przekazywania broni i sprzętu wojskowego z Syrii do Rosji i na Białoruś, by wspomóc rosyjskie siły na Ukrainie. Prezydent Syrii Baszar el-Asad miał obiecać Rosji 40 tys. bojowników do udziału w wojnie na Ukrainie – podał Interfax-Ukraina.
Ustalono ponadto, że co najmniej 30 bojowników, którzy zostali ranni na Ukrainie, przewieziono do bazy Hmejmim. Wywarło to negatywny wpływ na morale innych najemników, a niektórzy odmówili udziału w wojnie – oceniono.
Pierwsi bojownicy wyruszyli z Syrii
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka organizacji pozarządowej już ponad 40 tys. Syryjczyków zgłosiło się na wojnę w Europie. To odpowiedź na apel prezydenta Władimira Putina o wsparcie militarnych sił szturmujących ukraińskie państwo. Ukraina ostrzega: to może być sposób na emigrację.
Według ustaleń wywiadu wojskowego Ukrainy w najbliższym czasie planowana jest relokacja kolejnych z Syrii do Rosji i Białorusi. Transportowana jest broń, sprzęt wojskowy i inne środki na potrzeby okupanta.
Ukraina reaguje na doniesienia
Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadyma Denysenko, wsłanie na wojnę przeciwko Ukrainie 40 tys. syryjskich bojowników jest nierealne, ponieważ cała armia Syrii liczy 100-130 tys. żołnierzy .
- Liczba 100-130 tys. obejmuje również wszelkie struktury zaplecza armii i organizacje paramilitarne - powiedział Denysenko, cytowany przez ukraińską agencję informacyjną UNIAN. - Wysłanie 40 tys. żołnierzy do Ukrainy oznaczałoby, że prezydent Baszar el-Asad musiałby się jutro poddać. W takiej sytuacji w Syrii szybko rozpoczęłaby się nowa wojna domowa - dodał Denysenko.
W ocenie doradcy szefa MSW, przerzucenie tak poważnych sił do Ukrainy byłoby niemożliwe także ze względów logistycznych. - Cieśniny Bosfor i Dardanele są obecnie zablokowane przez Turcję, a Rosja nie dysponuje aż takim potencjałem, by przetransportować Syryjczyków na pokładzie samolotów - zaznaczył Denysenko.
- Syryjczycy w Ukrainie to taka sama mitologia, jak ogromna liczba bojowników z Czeczenii - ocenił doradca szefa MSW.