Doniesienia wywiadu Ukrainy. Na Kremlu wrze. Podał nazwiska
Wiosną spodziewanych jest wiele wydarzeń, które mogą być decydujące w tej wojnie. Rosja wciąż dąży do wypełnienia zadania numer jeden. - Czyli dotarcia do granic administracyjnych obwodów donieckiego i ługańskiego do 31 marca 2023 r. - mówi Kyryło Budanow. Jednocześnie wskazuje, że to zimą zaczęła się "operacja specjalna" w głośnej wojnie między generałami Rosji. Generał Surowikin przygotował teatr.
Roman Krawiec, Ukraińska Prawda: Rozmawiamy po wystąpieniu Władimira Putina w Zgromadzeniu Federalnym. Pana zdaniem, jaki był cel tego przemówienia?
Kyryło Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy: Jaki jest ostateczny cel tego wszystkiego, co Rosjanie teraz robią? Czy to w ogóle ma jakiś cel? (...) Musieli coś powiedzieć swojemu społeczeństwu w rocznicę wielkiej wojny. (...) Ponieważ nie znaleźli zbyt wielu powodów, by mówić o czymś konkretnym, zmuszeni byli do lania wody.
Co sądzi pan o decyzji Putina, aby Rosja zawiesiła swój udział w porozumieniu o redukcji zbrojeń strategicznych? Co to oznacza?
Kolejna próba manipulacji i niestety szantażu świata bronią jądrową. Podkreślam: nie Ukrainy, ale próba szantażowania świata bronią atomową.
Co to właściwie oznacza w obecnej sytuacji? To nic nie znaczy. Ponieważ kompleks obronno-przemysłowy Federacji Rosyjskiej nie jest obecnie w stanie wyprodukować wystarczającej liczby zaawansowanych modeli broni rakietowej, zwłaszcza strategicznej i taktycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdyby takie stwierdzenie padło gdzieś jeszcze przed 24 lutego 2022 r., to tak, można by się poważnie zastanowić. Ten rok wojny na pełną skalę całkowicie zniszczył całą wiarę społeczności międzynarodowej w siłę przemysłu obronnego Federacji Rosyjskiej.
Czy oni są w stanie wyprodukować, powiedzmy, prototyp czegoś? Na przykład taktycznej broni rakietowej lub broni strategicznej średniego zasięgu? Przecież kiedy wspominają o takich rzeczach, to zazwyczaj mówią o rakietach balistycznych o zasięgu ok. 5 tys. kilometrów. Cóż, teoretycznie mogą wyprodukować jedną lub dwie.
Ale co będzie dalej? Jeśli pójdziemy w wyścig takich broni, to Rosja nie ma nawet teoretycznych szans na konkurowanie z Zachodem. W tej chwili nie są w stanie zadowolić swojego wojska bronią konwencjonalną. Nie mówiąc już o broni zaawansowanej technologicznie.
***
Jak ocenia pan armię Rosji? Jak walczy jednostka Wagnera, a jak zmobilizowani?
To zupełnie inny świat. Wagner jest lepszy we wszystkim. Niestety, jest to prawda.
Owszem, jego jednostki szturmowe są zwykle tworzone ze skazańców, ale dowodzą nimi całkiem profesjonalni byli wojskowi. I działają zdecydowanie, dość siłowo. Mimo strat, powoli posuwają się do przodu, metr po metrze. I właściwie tylko im się to udaje.
Ilu wagnerowców walczy teraz przeciwko Ukrainie?
Do 10 tys. jest w aktywnej walce.
Rosja zmobilizowała setki tysięcy ludzi na jesieni...
Zmobilizowali 316 tys. i nie przestali mobilizować. Chcę to podkreślić: ukryta mobilizacja trwa też teraz.
***
Znamy zamiłowanie Federacji Rosyjskiej do symboliki w zakresie dat. Wielu Ukraińców obawia się, że 24 lutego Rosja może dokonać jakiejś głośnej prowokacji. Czy szykuje się coś niespodziewanego?
Ujmijmy to tak: nie będzie niczego nadzwyczajnego. Planowane jest małe uderzenie rakietowe.
Dokładnie 24 lutego?
23-24 - mieli dwie daty. Uwierzcie mi, przerabialiśmy to już ponad 20 razy.
***
W takim razie zapytam o 14 stycznia 2023 r. Tego dnia w kilku dzielnicach Kijowa nadleciały rakiety. Alarm został włączony dopiero wtedy, gdy rakiety już nadleciały. Czy dobrze rozumiem, że Rosjanie użyli wtedy jakiegoś nowego typu broni?
To było eksperymentalne odpalenie rakiet. O ile pamiętam, była to wyrzutnia 48N6DM S300 (pocisk o zasięgu do 250 km i prędkości 2,5 km/s - Ukraińska Prawda).
Wyrzutnia znajdowała się w rejonie Briańska i był to jeden z pierwszych zarejestrowanych próbnych startów tego typu. Podkreślam, że były to starty testowe.
Czy takich startów może być wiele?
Jak na razie nie. To jest problem Federacji Rosyjskiej, bo oni, jak wiele innych krajów postsowieckich, nie są w stanie wyprodukować wystarczającej liczby próbek broni. Jednorazowe są w porządku, ale seria jest trudna.
Tak naprawdę tylko materiały wybuchowe i oprogramowanie są produkcji rosyjskiej. Wszystko inne zdecydowanie nie jest produkowane w Rosji. Mają program zwany importem równoległym. W rzeczywistości jest to zalegalizowany przemyt.
***
Przed naszym wywiadem zaczęliśmy rozmawiać o ofensywie Rosji. I pan opowiadał o tym bardzo spokojnie, mówiąc, że w tej chwili nie widzi potencjału do większej ofensywy. Jednocześnie mówił pan wcześniej, że na wiosnę będą ciężkie walki. Co więc będzie się działo na wiosnę?
Wiosną będzie wiele wydarzeń, które mogą być decydujące w tej wojnie.
Powiedzmy coś więcej. Do czego Rosja przygotowuje się na wiosnę?
Do wypełnienia zadania numer jeden. Czyli dotarcia do granic administracyjnych obwodów donieckiego i ługańskiego do 31 marca 2023 r. - to ich kolejny termin.
W tej chwili w Bachmucie jest bardzo gorąco. Próbują wejść do miasta od wschodu i północy. Jaka jest tam teraz sytuacja?
W tej chwili bardziej od północy. Nazwałbym to bitwą podmiejską.
***
Czy to, co już mamy i co wkrótce otrzymamy, wystarczy do przeprowadzenia kontrofensywy?
(Uśmiech) Prowokacyjne pytanie. To jest właśnie to, czego potrzebujemy do skutecznej akcji przeciwko najeźdźcy. Czy potrzebujemy więcej broni? Tak, potrzebujemy.
Wszyscy to rozumieją i w zasadzie są w tej kwestii absolutnie szczerzy.
***
W naszym poprzednim wywiadzie rozmawialiśmy szczegółowo o Surowikinie. Był on odpowiedzialny za ataki na dużą skalę na naszą sieć energetyczną, a pan opisał go jako bardzo okrutnego człowieka. Ale tak się złożyło, że został odsunięty na bok, a miejsce Surowikina zajął Gierasimow.
To kolejny przykład ich wewnętrznej walki. Ten proces trwał jeszcze jesienią. Wtedy faktycznie usunięto Gierasimowa, mimo że jest on drugim dowódcą po Shoigu. Gierasimow zaczął szukać sposobów na usunięcie Surowikina.
I bliżej zimy uruchomił, nie boję się użyć tego określenia, "operację specjalną" przeciwko niemu. Obejmowała ona: przeprowadzenie kontroli, komisji, inspekcji i przyniesienie tych wyników w odpowiedniej formie do najwyższego kierownictwa Federacji Rosyjskiej.
Wykreowano przekaz, że Chersoń został stracony wyłącznie z powodu Surowikina. To wyłącznie z powodu Surowikina Federacja Rosyjska poniosła straszną stratę. Tylko z jego powodu pojawił się problem narkomanii i alkoholizmu w armii.
I było wiele innych przykładów. Jedyną rzeczą, moim zdaniem, o którą naprawdę go oskarżano, było nienormalne zużycie zapasów rakiet. (...) Krótko mówiąc, w ten sposób Gerasimow odzyskał swoją pozycję.
***
Czy w świcie Putina jest wielu agentów Głównego Zarządu Wywiadowczego Ukrainy?
Nie mogę zdradzić ilu ich jest, ale są tam, a ponieważ sytuacja w Rosji właściwie z dnia na dzień pogarsza się, to z dnia na dzień coraz łatwiej jest znaleźć ludzi, którzy współpracują.
Jaka jest motywacja wewnętrznego kręgu Putina do współpracy z panem?
Możliwość normalnej egzystencji w przyszłości. Myślę, że dla waszych słuchaczy nie będzie wielką tajemnicą, że mamy bliskie relacje z wieloma krajami na całym świecie.
***
Wielokrotnie powtarzał pan, że do końca tego lata dotrzemy do granic z 1991 r. i wojna się skończy. Czy wszystko idzie zgodnie z planem?
Jak Bóg da, mamy wszelkie szanse, aby zakończyć wojnę naszym zwycięstwem i powrotem wszystkich naszych granic z 1991 r. Takie są moje przemyślenia i oceny. Nie oddalam się od nich.
Roman Krawiec, Ukraińska Prawda