Wojna Dinków z Nuerami w Sudanie Południowym - sprawdzają się mroczne wróżby
Kiedy 2,5 roku temu Południowy Sudan ogłaszał niepodległość, towarzyszyły temu gratulacje, ale także przepowiednie, że nie poradzi sobie z wolnością. Walki, które wybuchły w tym tygodniu w Dżubie, zdają się być ziszczeniem tych wróżb. Kraj stanął na krawędzi wojny domowej.
18.12.2013 | aktual.: 18.12.2013 19:32
Władze twierdzą, że zbuntowani żołnierze z ludu Nuerów próbowali dokonać zbrojnego przewrotu, a na czele spisku stał były wiceprezydent, 61-letni Riek Machar, odwołany z urzędu w lipcu. Po dwóch dniach gwałtownych walk w Dżubie, gdzie zginęło prawie pół tysiąca ludzi, walki przeniosły się do położonego przy granicy z Etiopią stanu Jonglei, do tamtejszej stolicy Bor, a także miasta Pibor, będącego od dawna areną etnicznych czystek.
Zjeżdżają tam oficerowie i żołnierze Nuerowie, uważający Jonglei za swoją twierdzę. Walczą z nimi żołnierze Dinkowie, ich odwieczni rywale. Nuerom od lat przewodzi Riek Machar, za którym pościg zarządził prezydent Południowego Sudanu, 62-letni Salva Kiir Mayardit, przywódca Dinków. Francuski ambasador Gerard Araud przewodniczący posiedzeniom Rady Bezpieczeństwa NZ ostrzega, że konflikt między Dinkami i Nuerami może przerodzić się w wojnę domową.
Plemienna wrogość
Dinkowie, stanowiący prawie połowę ludności Południowego Sudanu, zawsze traktowali mniej licznych Nuerów (dziesiąta część ludności) z wyższością, jako obywateli drugiej kategorii.
Kiedy na początku lat 70. pod przywództwem płk. Johna Garanga Dinkowie wywołali na południu Sudanu powstanie przeciwko rządom Arabów z Chartumu, zdominowali całe kierownictwo partyzanckiej Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu (SPLA). Ponieważ do walki z Chartumem potrzebowali wsparcia pozostałych ludów południa, na zastępcę Garanga wzięli Rieka Machara, przywódcę Nuerów.
Usiłując stłumić bunt Południa, rząd z Chartumu starał się skłócić powstańców i po latach udało mu się poróżnić Machara z Garangiem i zerwać przymierze Nuerów i Dinków. W latach 90., w zamian za obietnicę autonomii dla Południa i powierzenia mu nad nim władzy, Machar podjął współpracę z Chartumem. Dinkowie okrzyknęli go judaszem, a jego rodaków Nuerów uznali za najgorszych wrogów.
Bratobójcza wojna pochłonęła tysiące ofiar. Przerwał ją konflikt Machara z Chartumem, który nie dotrzymał obietnicy i oszukał wodza Nuerów. Ten, pałając zemstą, zerwał z Chartumem i w 2002 r. znów przyłączył się do powstania Dinków.
Nowe czasy, stare spory
Sudańska wojna Północy z Południem zakończyła się w 2005 r. podpisaniem układu pokojowego i secesją Południa w lipcu 2011 r. Prezydentem nowego państwa, Południowego Sudanu został Dinka Salva Kiir (Garang zginął w 2005 r. w katastrofie powietrznej), a Nuer Machar - jego zastępcą. Ale mimo pozorów jedności Dinkowie nigdy nie zapomnieli Macharowi zdrady z czasów wojny, a Nuerowie narzekali, że w nowym Południowym Sudanie muszą znosić taką samą dyktaturę Dinków, jak kiedyś dyktaturę Arabów z Chartumu.
Już wiosną Machar zaczął otwarcie krytykować Kiira, wytykać prezydentowi dyktatorskie skłonności, niegospodarność i ignorancję, a także to, że pozwolił, by Dinkowie zawłaszczyli sobie państwo. Licząc, że nawet zwolennicy Kiira zdążyli się już nim rozczarować (przeciwnikiem Kiira stała się nawet wdowa po Garangu, Rebecca), Machar ogłosił, że w 2015 r. zamierza powalczyć z nim o prezydenturę. W lipcu, w drugą rocznicę niepodległości, chcąc pozbyć się konkurenta Kiir zdymisjonował go wraz z całym rządem.
Riek Machar zaprzecza, jakoby zamierzał dokonać przewrotu. Oskarża za to Salvę Kiira, że nocną strzelaninę między poróżnionymi żołnierzami wykorzystał, by zainscenizować pucz i pozbyć się rywali. Poza ściganym Macharem i aresztowanymi w ostatnich dniach 10 b. ministrami Salva Kiir o udział w spisku oskarżył także b. sekretarza generalnego rządzącej partii Pagana Amuma, przywódcę Szylluków, innego ludu z południa.
Niepewna przyszłość
Nawet najwierniejsi sympatycy Salvy Kiira uważają, że pod jego rządami Południowy Sudan brnie w ślepy zaułek. W drugą rocznicę niepodległości grupa amerykańskich dyplomatów i działaczy, którzy przez lata lobbowali w Waszyngtonie i ONZ za niepodległością Południowego Sudanu, w otwartym liście do Salvy Kiira wypomniała mu autorytarne zapędy, szalejącą korupcję, marnotrawienie zagranicznej pomocy, łamanie praw człowieka, brutalność rządowego wojska.
Południowy Sudan uważany jest za najbiedniejszy i najbardziej zacofany kraj świata. Spory z Chartumem nie pozwalają zarabiać na sprzedaży ropy naftowej, a poza zagraniczną pomocą petrodolary są jedynym źródłem dochodów Dżuby. W 7 z 10 stanów Południowego Sudanu tlą się lub toczą konflikty zbrojne. Najpoważniejszy - w Jonglei, gdzie Nuerowie rywalizują z Dinkami i toczą wojnę z ludem Murle, dowodzonym przez partyzanckiego watażkę Davida Yau Yau, którego, jak twierdzi Dżuba, zbroi Chartum, by zemścić się za poparcie, jakiego Dżuba udziela partyzantom z sudańskiego Kordofanu.
Wojna domowa w Południowym Sudanie byłaby zabójczym ciosem dla tego dopiero co stającego na nogi państwa, ale także dla sąsiadów, szczególnie z Demokratycznej Republiki Konga i Republiki Środkowoafrykańskiej, które próbują się uporać z własnymi wojnami.
Wojciech Jagielski, PAP