Wojewoda śląski zaprasza ministrów na spotkanie z hutnikami
Wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski zawiadomił ministrów spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i gospodarki o trwającej od piątku okupacji Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego i jej przyczynach. W swoim piśmie zwrócił uwagę na możliwą eskalację akcji oraz zaprosił ministrów na spotkanie z okupującymi Urząd pracownikami Huty Łaziska.
09.04.2006 | aktual.: 09.04.2006 10:22
Hutnicy chcą, by wojewoda skutecznie wyegzekwował wznowienie dostaw prądu do huty na korzystnych dla niej zasadach. Z powodu braku energii elektrycznej i sporu z jej dystrybutorem, huta od początku lutego nie pracuje. Wojewoda podkreśla, że w tej sprawie wykorzystuje wszystkie dostępne mu środki prawne.
Jak poinformował PAP uczestniczący z proteście Jerzy Borowski z "Solidarności", akcję nadal prowadzi 7 hutników, którzy przebywają na korytarzu, przed gabinetem wojewody. Dziś rano uczestnicząca w proteście kobieta na kilka godzin pojechała do domu; ma wrócić po południu.
W sobotę po południu z protestującymi po raz kolejny spotkał się wojewoda. Hutnicy przekazali mu swoje postulaty, w których żądają m.in. natychmiastowego podjęcia dostawy energii elektrycznej przez Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny (GZE) do Huty Łaziska, skutecznej egzekucji prowadzonej przez wojewodę śląskiego i zastosowania skutecznych środków przymuszających GZE do dostawy energii elektrycznej dla huty.
Związkowcy żądają również, "by przedstawiciele władz państwowych przybyli do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego" na rozmowy w sprawie przyszłości zakładu. Wszystkie postulaty wojewoda przekazał pisemnie ministrom.
Jak podało w komunikacie biuro prasowe Urzędu, protestujący są zdyscyplinowani i nie stwarzają problemów. Cały czas do ich dyspozycji jest odpowiedzialna za pracę Urzędu dyrektor generalna. Z magazynów Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody protestującym dostarczono łóżka polowe, śpiwory i koce. W piątek otrzymali też posiłek.
Protestujący chcą, by wojewoda skutecznie wyegzekwował grudniowy, prawomocny wyrok sądu, którego konsekwencją - według przedstawicieli huty - powinno być wznowienie dostaw prądu po cenach z 2001 roku. GZE (obecnie Vattenfall Distribution), podpierając się innym wyrokiem sądu, deklaruje wznowienie dostaw energii, ale po dwukrotnie wyższych obecnych cenach taryfowych.
Wojewoda śląski, który kilka tygodni temu rozpoczął egzekucję postanowienia prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) w sprawie dostaw prądu do huty, podkreśla, że może zastosować tylko takie sankcje, jakie wskazał mu prezes URE, czyli kary grzywny dla GZE. Hutnicy domagają się jednak silniejszych sankcji, grożąc zaostrzeniem protestu. We wtorek chcą ponownie zablokować drogę krajową Katowice-Wisła.
W międzyczasie, już po rozpoczęciu egzekucji, Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie zmienił postanowienie prezesa URE z 2001, którego realizacji żąda huta, precyzując, że dostawy prądu powinny być wznowione po cenach taryfowych, jak chce GZE. Huta uważa tą zmianę za nieprawomocną. Tymczasem prezes URE napisał do wojewody, że zachodzą przesłanki do umorzenia egzekucji wobec GZE. Wojewoda na razie wstrzymuje się z taką decyzją.
Huta Łaziska to jedyny w Polsce producent żelazostopów dla hut i odlewni; zakład należy również do największych krajowych odbiorców energii elektrycznej. W hucie i spółkach kooperujących pracuje ok. 1000 osób. W ubiegłym roku huta przyniosła ok. 40 mln zł strat.