Wojciech Olejniczak: Polska powinna dbać o swój wizerunek
- Najważniejsze jest to, aby Polska dbała o wizerunek poważnego partnera w Unii. A z tym ostatnio, po kolejnych "wojnach" pomiędzy premierem i prezydentem, nie jest najlepiej - mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Olejniczak, jedynkowy kandydat SLD-UP do eurowyborów w okręgu warszawskim.
WP: Dominika Leonowicz: Co jako europoseł zamierza Pan zrobić dla Polski?
Wojciech Olejniczak: Zamierzam godnie i kompetentnie reprezentować nasz kraj w Parlamencie Europejskim. Do takiego stwierdzenia upoważnia mnie moje dotychczasowe doświadczenie i obecność w polityce.
WP: Na jakim poziomie zna Pan język angielski oraz czy zna Pan inne obce języki?
- Na poziomie pozwalającym swobodne porozumiewanie.
WP: Jakie jest Pana doświadczenie w polityce, w polityce europejskiej oraz w pracy w międzynarodowych instytucjach?
- W polityce jestem od wyborów prezydenckich w 2000 roku. Mam kilkukadencyjne doświadczenie parlamentarne, byłem ministrem rolnictwa, szefem partii, szefem klubu parlamentarnego. Spotykałem się z premierami i ministrami takich państw jak: Niemcy, Irlandia, Holandia, Litwa, Szwecja, Chiny, Węgry, Anglia, Brazylia, Dania, Finlandia, Włochy czy Francja. W Brukseli aktywnie uczestniczyłem w posiedzeniach Rady Ministrów ds. Rolnictwa.
WP: Czy któreś z unijnych praw, dyrektyw, ustaw bądź projektów ustaw mogą zagrażać Polsce? Jeśli tak, to jakie?
- Nie widzę takich zagrożeń.
WP: Gdzie jest granica ingerencji prawa unijnego w polskie prawo krajowe? Jaki powinien być prymat tych praw?
- W traktacie akcesyjnym Polska zobowiązała się do implementacji prawa Unii Europejskiej do swojego systemu prawnego. Konstytucja w art.91 mówi, iż ratyfikowana umowa międzynarodowa ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawa nie da się pogodzić z umową.
WP: Czy Polska powinna walczyć w UE o pielęgnowanie chrześcijańskich korzeni Europy? Jeśli tak, to w jakiej mierze i w jaki sposób?
- Najważniejsze jest to, aby Polska dbała o wizerunek poważnego partnera. A z tym ostatnio, po kolejnych „wojnach” pomiędzy premierem i prezydentem, nie jest najlepiej.
WP: Czy wciąż istnieje podział na tzw. nową i starą Unię? Jeśli tak, to gdzie jest on widoczny?
- Z pewnością nowe kraje UE w rozwoju cywilizacyjnym odstają od państw starej Unii. Ale nadrzędnym celem UE jest eliminacja tych różnic m.in. poprzez różnego rodzaju programy pomocowe. Informacje o prowadzonych inwestycjach z udziałem funduszy unijnych widać na każdym kroku. WP: - Jaka powinna być polityka UE wobec Rosji? Czy możliwe jest uniezależnienie się od Rosji jako dostawcy potrzebnych Europie surowców?
- Współpraca powinna być partnerska i dobrosąsiedzka. Jeżeli takich zasad się dopracujemy zniknie obawa o dostarczanie surowców, co nie zmienia faktu, iż powinniśmy mieć różne źródła dostaw.
WP: Czy Turcja powinna zostać członkiem UE? Jaki powinien być klucz przyjmowania nowych państw członkowskich?
- Po spełnieniu standardów panujących w UE każdy powinien mieć szansę na członkostwo w UE.
WP: Jakie jest Pana stanowisko w sprawie uprawy i sprzedaży produktów GMO?
- Powinniśmy zmierzać do wypracowania koegzystencji upraw tradycyjnych i GMO oraz na zapewnieniu odpowiedniej informacji dla konsumentów.
WP: W jakich komisjach europarlamentu chciałby Pan pracować i dlaczego?
- Z pewnością w gospodarczych, gdyż doskonale czułem się, zarządzając resortem gospodarczym.
WP: - Dlaczego wyborca powinien zagłosować właśnie na Pana? Co wyróżnia Pana spośród innych kandydatów?
- W PE powinna być mocna reprezentacja lewicy, która nastawiona jest na współpracę i kompromis rozumiany jako poszukiwanie wspólnych rozwiązań, a nie szukanie na każdym kroku konfliktów. O kolejnych powodach, aby na mnie zagłosować mówiłem odpowiadając na wcześniejsze pytania.