Wojciech Olejniczak: bez Millera i Oleksego SLD pofrunie do góry
Ten, kto przewodzi, kto kieruje, bierze pełną odpowiedzialność za partię. W tym wypadku zarówno Miller, jak i na przykład Oleksy tę odpowiedzialność ponoszą. Bez nich SLD będzie lżejsza i pofrunie do góry - powiedział przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak w „Poranku w radiu TOK FM".
03.06.2005 | aktual.: 03.06.2005 10:42
[
- Wojciech Olejniczak (3,12 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/8490/por306c1.mp3 )
Jacek Żakowski: Czy panu się podobało wystąpienie Leszka Millera na kongresie SLD?
Wojciech Olejniczak: Leszek Miller mówił o zasługach rządu, którym kierował.
Jacek Żakowski: Ma pan poczucie, że zrozumiał, dlaczego to się rozpadło?
Wojciech Olejniczak: Myślę, że tak.
Jacek Żakowski: Jak to wyjaśnił?
Wojciech Olejniczak: Ja mogę to wyjaśnić, bo ja mam swój pogląd na tę sprawę. Przede wszystkim, nie wszędzie byli odpowiedni ludzie. I ci ludzie na pewno zawiedli. Szkoda, ze cały proces utraty poparcia trwał tak długo. To jest bardzo duży problem, dlatego że doszliśmy do bardzo niskiego pułapu poparcia.
Jacek Żakowski: Nieodpowiedni ludzie to którzy? Ma pan na myśli Millera, Janika, Oleksego?
Wojciech Olejniczak: To jest tak, że można skupić uwagę na tych, którzy bezpośrednio za ten stan odpowiadają, bo ten, kto przewodzi, kto kieruje, bierze pełną odpowiedzialność. W tym wypadku zarówno Miller, jak i na przykład Oleksy tę odpowiedzialność ponoszą.
Jacek Żakowski: Powinni wobec tego kandydować w następnych wyborach parlamentarnych, czy nie?
Wojciech Olejniczak: Trzy dni sprawuję funkcję przewodniczącego, ale doszukuję pewnych atutów, jeśli chodzi o kandydatury Leszka Millera czy Józefa Oleksego, ale też jest bardzo wiele wad. To wszystko trzeba wziąć pod uwagę i rozstrzygnąć.
Jacek Żakowski: Jak pan czuje, ta partia bez nich będzie lżejsza i pofrunie w górę, czy będzie cięższa i będzie tonęła dalej?
Wojciech Olejniczak: Oczywiście, bez nich będzie lżejsza i pofrunie do góry.
Jacek Żakowski: Co pan dzisiaj powie Markowi Borowskiemu? Ma pan dla niego ofertę?
Wojciech Olejniczak: Myślę, że znacznie wcześniej powstało złe podejście do tego typu rozmów. Z Markiem Borowskim spotykam się pierwszy raz od mojego wyboru. Wcześniej oczywiście wielokrotnie spotykaliśmy się w SLD, czy kiedy Marek Borowski pełnił funkcję marszałka Sejmu, a ja byłem ministrem rolnictwa. I dziś jest to pierwsza dłuższa rozmowa, mam nadzieję, i porozmawiamy sobie w sposób otwarty po to, żeby znaleźć pewne dobre rozwiązania dla lewicy.
Jacek Żakowski: Trybuna pisze, że oferta współpracy mogłaby polegać na razie na tym, żeby wspólnych kandydatów wystawić do Senatu, tak?
Wojciech Olejniczak: To jest z mojej strony bez żadnych warunków, bo uważam, że to jest w taj chwili możliwe i bardzo naturalne.
Jacek Żakowski: To dobry pomysł jest?
Wojciech Olejniczak: Tak, to ja wychodzę z tą propozycją, uważam, że to jest bardzo dobry pomysł, nie koliduje z niczym praktycznie.
Jacek Żakowski: Kandydatura Marka Borowskiego jest dla pana do przełknięcia w wyborach prezydenckich?
Wojciech Olejniczak: Jeśli chcemy odbudowywać poparcie dla SLD, bez wątpienia Sojusz musi popierać albo jednego kandydata lewicy, albo wystawić własnego kandydata. Dzisiaj, zresztą powtarzam to od początku tygodnia, dzisiaj przeczytałem również tekst w Rzeczpospolitej, choćby prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Jacek Żakowski: To jest zbieg okoliczności, czy wydyskutowane? Wspólnota poglądów?
Wojciech Olejniczak: Mam podejście, jeśli chodzi o Włodzimierza Cimoszewicza, jasne, sprecyzowane, ale też patrzę nie w perspektywie kandydata na prezydenta, ale w perspektywie ewentualnego prezydenta. I sylwetka Włodzimierza Cimoszewicza na urząd prezydenta jest odpowiednią sylwetką. W porównaniu z innymi jest najlepszy.
Jacek Żakowski: Jest pan zdecydowany namawiać go dalej?
Wojciech Olejniczak: Jestem zdecydowany zrobić wszystko, żeby Włodzimierz Cimoszewicz zmienił zdanie. Wiem, że to nie ode mnie zależy. To Włodzimierz Cimoszewicz musi sam na to pytanie odpowiedzieć. Wiem, że jest wielu wybitnych ludzi, którzy są opiniotwórczy, którzy mają ogromne zasługi dla Polski, którzy chcieliby, żeby Włodzimierz Cimoszewicz kandydował.
Jacek Żakowski: Powiedział, że nie kandyduje, to się ośmieszy na samym początku tych wyborów.
Wojciech Olejniczak: sytuacja jest inna. Przed referendum we Francji, w Holandii mogliśmy być spokojniejsi o Europę i co za tym idzie o Polskę. Dzisiaj Polska jest przecież w strukturach europejskich, kiedy źle będzie działo się w Unii Europejskiej, to na pewno nie będzie to dobre również dla Polski.
Jacek Żakowski: To Włodzimierz Cimoszewicz, razem z Leszkiem Millerem, jest człowiekiem, który rozwalał te Europę, prowadząc proamerykańską politykę, wchodząc do Iraku, konfliktując się z Niemcami i Francją, pokazując naszą niesubordynację, nielojalność europejską i tak dalej. To jest współautor tej klęski.
Wojciech Olejniczak: Nie, nie, Włodzimierz Cimoszewicz jest bardzo cenionym politykiem w UE. Ja to dokładnie wiem, jako minister rolnictwa współpracowałem z nim i współpracowałem z politykami w UE. I wiem, co to znaczy nazwisko Cimoszewicz w Europie. Znaczy naprawdę bardzo wiele i bardzo dobrze wszyscy się o nim wyrażali.
Jacek Żakowski: Naprawdę tak pan słyszał?
Wojciech Olejniczak: Tak.
Jacek Żakowski: Słyszałem całkiem inne opinie. Jak to się dzieje, zastanawiam się.
Wojciech Olejniczak: Pewnie różni ludzie różne opinie wyrażają. Ja mówię, jeżeli chodzi o te opinie, to były opinie z ust wybitnych polityków UE, którzy zajmują się określonymi dziedzinami życia ludzi w UE, na przykład ministrów rolnictwa, komisarzy UE byłych, obecnych.