_ Nie mam przepisu na sukces, wszystko robię na wyczucie_ – powiedział * Wojciech Mann* gość piątkowego czata Wirtualnej Polski.
Wojciech Mann znany z ogromnego poczucia humoru, stwierdził jednak, że jest go bardzo trudno rozśmieszyć. Na pytanie, czy Krzysztof Materna opowiadał mu swoje wrażenia z czatu w Wirtualnej Polsce, odpowiedział: To nie możliwe, on nie odróżnia komputera od zsypu na śmieci. On nawet może nie wiedział, że był na czacie. Mniej więcej od trzech lat próbuje mi wysłać e-maila, ale jeszcze nie doszedł.
Internautów przede wszystkim interesowała sfera prywatna naszego gościa: życie rodzinne, upodobania kulinarne oraz cechy charakteru, o sprawy zawodowe pytano znacznie rzadziej.
Wojciech Mann zdradził, że codziennie słucha muzyki, ostatnio Evy Casidy. Jednak na pytania typu: ulubiona piosenka itp., nie chciał udzielać odpowiedzi, twierdząc, że nie znosi wszelkich ankiet – muzyki, jak i np. sympatii nie da się zmierzyć.
Niedowierzającym internautom, myślącym, że ktoś inny podszywa się pod „Manna”, odparł, że można go rozpoznać zawsze po ... błyskotliwych odpowiedziach.
Przyznał, że lubi jeść wszystko co szkodliwe, ale szczegółów nie zdradzi, bo może czata podglądać jego dietetyk.
Na pytanie: _ Czy uprawia Pan sport?_ - odpowiedział: _ w 59 r. ukradziono mi rower i to zatrzymało mój rozwój sportowy.
Opowiedział także, jak rozpoczęła się jego kariera zawodowa. W telewizji rozpoczynał w programie o nowościach księgarskich – dodał, że na szczęście nikt tego nie pamięta. Mann przyznał jednak, że najbliższy jest mu – „Mann – radiowy”.
Na prośbę o zdementowanie jakiegoś mitu na temat grubasów – odparł: _ Są kobiety, które lubią grubasów. (mk)