Wniosek o upadłość stoczni - przed południem
Prezes Stoczni Szczecińskiej zapowiedział, że w poniedziałek przed południem złoży w sądzie wniosek o upadłość firmy. Stocznia jest zadłużona wobec 250 wierzycieli na mniej więcej 240 milionów złotych.
17.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Chcemy złożyć wniosek o upadłość Stoczni o godz. 11.00 w Wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Szczecinie - poinformował w poniedziałek prezes Zbigniew Karkota.
Zapytany o treść uzasadnienia, które dołącza się do tego rodzaju wniosku, powiedział, że w uzasadnieniu są dwa punkty: strata przekroczyła jedną trzecią wartości kapitału zakładowego i spółka utraciła możliwość spłaty swoich zobowiązań.
O upadłości Stoczni zdecydowano w piątek po rozmowach zarządu z ministrami gospodarki i pracy, gdy było już pewne, że część banków-wierzycieli nie umorzy firmie zadłużenia. W tym czasie przed gmachem zarządu Stoczni trwał kolejny burzliwy wiec trzech tysięcy stoczniowców.
Upadłość ma umożliwić wypłatę zaległych wynagrodzeń przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. W przekonaniu zarządu ogłoszenie upadłości w obecnej sytuacji otwiera jedyną realną drogę do podjęcia szybkich działach zmierzających do utrzymania miejsc pracy i kontynuowania produkcji statków -powiedział Karkota podczas piątkowego wiecu.
Minister gospodarki Jacek Piechota zapewnił też wtedy, że jeśli do poniedziałku zarząd złoży listy pracowników, 25 czerwca zostaną przekazane pieniądze na zaległe wypłaty i odprawy dla pracowników, którzy nie znajdą pracy w nowym podmiocie. Piechota mówił, że istnieje możliwość uruchomienia wznowienia produkcji w ramach jednej ze spółek, którą przejąłby Skarb Państwa i która zostałaby dokapitalizowana przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Spółka ta nie miałaby wówczas żadnego zadłużenia.
Mimo że kilka banków-wierzycieli nie zgodziło się na umorzenie długów Stoczni, że banki-wierzyciele, tworzący konsorcjum, pracują - jak poinformowano - nad nową koncepcją pomocy dla firmy. Nie zdradzono jednak, na czym miałaby ta pomoc polegać.
Stocznia Szczecińska Porta Holding SA, w skład której wchodziło wraz ze Stocznią Szczecińską 30 spółek, utracił płynność finansową w październiku ubiegłego roku. Od marca 2002 roku około sześciu tysięcy pracowników jest na przymusowych urlopach; od tego czasu nie otrzymują pensji.
Cały holding jest zadłużony (wliczając zaciągnięte kredyty bankowe) na ponad 1,8 mld złotych wobec ponad 700 wierzycieli. Według informacji udzielanych przez poprzedni zarząd 2001 rok zakończył się dla Porty Holding zyskiem netto 8,6 mln zł, a dla samej stoczni stratą około 98 mln zł. (mag)