Wniosek o nakaz aresztowania głównego podejrzanego w aferze LFO
Wniosek o europejski nakaz aresztowania Zygmunta N. został skierowany do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu (Podkarpackie) - poinformował rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury okręgowej, Edward Podsiadły. N. jest głównym podejrzanym w aferze dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu. Poinformował o tym rzecznik tarnobrzeskiej
prokuratury okręgowej, Edward Podsiadły.
Wniosek został wysłany przez tę prokuraturę, która chce postawić Zygmuntowi N. zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 milionów dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. N. przebywa w Wielkiej Brytanii i nie stawia się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach.
Zdaniem Podsiadłego, orientacyjny czas rozpoznania wniosku to około 14 dni.
Aby zwrócić się z wnioskiem o wydanie europejskiego nakazu aresztowania konieczna była decyzja sądu o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Pod koniec grudnia ub. roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji o zastosowaniu aresztu wobec Zygmunta N. Nakaz aresztowania został wydany na 14 dni od momentu zatrzymania podejrzanego.
Przesłuchany będzie też wkrótce poseł Wiesław Kaczmarek. Został on już wezwany do prokuratury. Rzecznik prokuratury, zasłaniając się dobrem śledztwa, odmówił podania dokładnego terminu przesłuchania Kaczmarka.
Prokuratura chce mu zarzucić - jako ministrowi gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza - wydanie nierzetelnej opinii, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji.
W związku z zamiarem przedstawienia Kaczmarkowi zarzutu, tarnobrzeska prokuratura jeszcze w październiku ub. roku zwróciła się do marszałka Sejmu o odebranie posłowi immunitetu. Kaczmarek zrzekł się immunitetu w listopadzie.
Nie wyklucza się także postawienia zarzutów w sprawie LFO Włodzimierzowi W., jednemu z udziałowców spółki LFO, oraz przesłuchania jako świadków niektórych osób z Kancelarii Prezydenta.
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki ogromny kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60% udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza.
Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Bank wezwał rząd do zapłaty 14,3 miliona dolarów.